Podróż do Peru cz.1 Lima, Huacachina, Islas Ballestas, Paracas, Nazca, Arequipa

Wyruszamy w kolejną niesamowitą przygodę. Tym razem wybieramy się w podróż do Peru, aby móc zobaczyć piękne rejony tego kraju, zasmakować ciekawej kuchni i spróbować poobserwować mieszkańców w trakcie ich codziennych obowiązków. Z racji wielkości kraju, to skupimy się na południowym Peru. Zaczynamy.

Czas rozpocząć naszą podróż do Peru prawda? Zaczynamy.

Podróż do Peru, czyli zapiski z podróży

2024.04.14, 07:42 Buenas tardes en Perú.

Hola amigos! Właśnie wylądowaliśmy w Peru!!! Od dzisiaj zapraszamy Was do śledzenia naszej podróży po Peru!!!

podróż do peru
Lotnisko w Limie. Tak się zaczęła nasza podróż do Peru.

2024.04.14, 09:46 Dzień restowy w stolicy Lima

Przylecieliśmy wcześnie rano, dojechaliśmy do centrum, udało się wcześniej zameldować w pokoju, więc rzuciliśmy bagaże i na spacer po centrum.
Zwiedzanie zaczęliśmy od jedzenia: buła z kurczakiem i indykiem, później ulice, katedra metropolitarna św. Jana Ewangelisty, bazylika, budynek rządowy itd… wszystko, co ładne. Bez planu, bez napinki bardziej, aby pooglądać.
Zabudowania mają bardzo fajne drewniane wykusze, na prawie każdym kroku stoi ktoś przy stoisku ze świeżo wyciskanym sokiem lub jedzeniem. Słoneczko świeci – ponad 25 stopni… ludzie cały czas się do nas uśmiechają.
Ps. Na ulicach dużo włochatych lam, co prawda sztucznych, ale to zawsze pierwsze spotkane peruwiańskie zwierzęta (nie licząc psów).

2024.04.14, 16:07 Lima: Parque de Aguas

Po południu wybraliśmy się zobaczyć fontanny. Park znajduje się obok stadionu, gdzie dzisiaj odbywał się mecz tutejszej drużyny i tłumy w barwach klubowych podążały na niego.
Same fontanny okazały się bardzo fajnie zaplanowanym miejscem spotkań dla całych rodzin. Duża przestrzeń, dużo zielonego i mnóstwo miejsca, aby odpocząć. Oczywiście było też dużo ludzi 😉.
Nie zostaliśmy na wieczorny pokaz ze światłami, bo po długiej podróży musimy wypocząć, ale może ktoś z Was był? Warto się na niego wybrać?

2024.04.15, 07:04 Jedziemy do Ica

Dzisiaj sam z siebie wstałem o 5:00 peruwiańskiego czasu (-7h w stosunku do Polski), Nadia chwilę później, tylko Agę trzeba było budzić. Jet lag jeszcze trzyma.
Zmieniamy lokalizację i przy tej okazji pokażemy Wam bardziej praktyczny element podróży po Peru – autobus.
Wcześniej kupiliśmy bilety przez internet. Autobus ViP firmy PeruBus i obsługa też VIP. Klimatyzowana poczekalnia, sprawdzenie biletu i dokumentów, bilecik na bagaż nadawany do luku. Miejsca na nogi mnóstwo, że gonić się można. Do tego rozkładane fotele, telewizorki w zagłówkach (jeszcze nie wiem, czy działają) i pachnąca toaleta.
No dobra, za chwilę wyruszamy na południe Peru. Pozdrowienia z ciepłej, ale trochę pochmurnej Limy- podobno to dosyć standardowo panujące tu warunki.

2024.04.15, 14:01 Huacachina, czyli taka duża piaskownica

Nadia nie mogła doczekać się, aż dojedziemy na miejsce i wybierzemy się na tę dosyć popularną atrakcję.
Huacachina to malutka wioseczka wybudowana wokół małej oazy, a dookoła otoczona wydmami w południowo-zachodnim Peru. Po szybkim zameldowaniu się w hotelu wyruszamy na wycieczkę po wydmach.
Dużo piasku, specjalny pojazd niczym z planu filmowego Mad Max, wszyscy pozapinani w pasy i startujemy. Początkowo dosyć delikatnie, lecz czym dalej tym kierowca śmielej dociskał gaz do dechy i wybierał bardziej stronę zbocza wydm. Im głośniej krzyczeliśmy, tym bardziej pozwalał sobie na więcej. Ależ to była jazda!!!
Drugą częścią atrakcji był tzw. sandboarding, czyli zjazd na desce ze stromej wydmy… oj zabawy, krzyku była co niemiara a do tego mnóstwa piachu dosłownie wszędzie. Nadia aż piszczała z zachwytu, a Aga trzęsła portkami, ale też raz zjechała z mniejszej górki. Zostaliśmy aż do zachodu słońca. Warto!!!

2024.04.15, 18:01 Huacachina, buggy i sanboarding na filmie

Na szybko złożyliśmy krótki filmik z zabawy na wydmach w Huacachina. Podoba się?

2024.04.16, 09:01 Wycieczka na Islas Ballestas

To bardzo popularna wycieczka. Jak to mówią Galapagos dla ubogich. Miejsce słynie z tego, że na kilku wysepkach skalnych występuje ponad 200 gatunków ptaków: głuptaki, kormorany, fregaty, mewy i pelikany peruwiańskie, a także Humboldta.
Wsiedliśmy na łódkę i popłynęliśmy stronę rezerwatu. Na łódce solidnie wiało, a do tego często płynęliśmy we mgle.
Po drodze zobaczyliśmy jeszcze kilkudziesięciu metrowej wielkości geoglif nazywany kandelabrem, czyli taki duży rysunek na zboczu góry. Nie wiadomo co to jest, co przedstawia i kto to zrobił i po co, choć teorii jest całkiem sporo.
Chcieliśmy zobaczyć pingwiny i lwy oczywiście morskie. Co prawda, to nie jest idealny okres, ale udało nam się zobaczyć kilka pingwinów i lwów morskich wylegujących się na skale i bojce z latarnią. Oczywiście widzieliśmy także inne ptaki, ale one nie były tak bardzo spektakularne. Nastawialiśmy się głównie na pingwiny i lwy. Szkoda, że było ich tak mało ;(. Wszędzie dosyć mocno śmierdziało, gdyż wyspy te, pokryte są odchodami ptaków, które stanowią doskonały naturalny nawóz i są jednym z głównych produktów eksportowych Peru.

2024.04.15, 12:01 Rezerwat Paracas

Dalsza część dnia to podziwianie pięknych krajobrazów w Rezerwacie Paracas. Cały rezerwat zajmuje powierzchnię ponad 300 000 hektarów. Podjechaliśmy na kilka różnych plaż, gdzie można podziwiać ciekawy kontrast pomiędzy zieloną wodą, czerwonymi klifami i żółtym piachem/skalami.
Było bardzo gorąco. Na jednej z plaż pomoczyliśmy trochę stopy. Szkoda, że nie zabraliśmy ze sobą strojów kąpielowych ;(. Tak wiem, jesteśmy pierdoły, ale nikt nas nie uprzedził, że będzie taka możliwość.
Ps. Krajobraz bardzo mocno przypomina nam Jordanie lub Oman. Czy też macie takie skojarzenia?

2024.04.15, 19:01 Zachód słońca w Huacachina

Nie pozostaje nic innego jak pożegnać ten długi i trochę męczący dzień. 30 stopni i wiatr dały się trochę we znaki, duża ilość witaminy D przyswojona więc trzeba wybrać się na zachód słońca. Wdrapałem się na najwyższą wydmę w okolicy, aby zobaczyć zachód słońca i oazę z góry. Sami zobaczcie, jak to wygląda. Dobranoc.

2024.04.17, 05:01 Wschód słońca nad Huacachine

Nie wiem, czy mnie jeszcze jetlag trzyma, ale pobudka o 5:00 nie robi na mnie żadnego wrażenia. Wstaje i wychodzę na wschód słońca na wydmy w Huacachina. Kilkadziesiąt metrów pod górę po osuwającym się piaskowym zboczy wydmy. Wschód nie był jakiś wyjątkowy, ale fajnie tak w ciszy i spokoju posiedzieć na piachu. Żal byłoby nie powitać nowego dnia w takim miejscu i odpowiednio naładować się witaminą D.

podróż do peru huacachina wydmy sunsrise
Podróż do Peru. Huacachine – wschód słońca na wydmach.

2024.04.17, 12:01 Ica – zmieniamy lokalizację

Zmieniamy lokalizację. Udajemy się w krótką podróż w nowe miejsce. Przed dworcem w Ica było rozstawionych wiele różnych kramów z jedzeniem. W Peru arbuzy i ananasy sprzedają w takich wielkich pokrojonych kawałkach gotowych do zjedzenia. Koniecznie zobaczcie zdjęcie Nadii. Kupiliśmy jeszcze kilka „zapychaczy” na drogę. Chcieliśmy spróbować, jak smakują chipsy z banana oraz tutejsze słodkie ciasteczka anyżowe. Trochę „syfu”, ale mówią, że na wakacjach się nie liczy, więc my też sobie dogadzamy.
Tym razem jedziemy autobusem znanej i mocno polecanej firmy Cruz del Sur. Na początek autobus miał 40-minutowe opóźnienie. Natomiast w środku faktycznie bardzo dużo miejsca na nogi, fotel rozkładany do 150 stopni i firanka między pasażerami. Do zobaczenia na miejscu.

2024.04.18, 09:00 Nazca widziane z góry

Planując naszą podróż do Peru wiedzieliśmy, że to miejsce jest wręcz obowiązkowe. Od bardzo dawna słyszeliśmy o tym miejscu. Widzieliśmy zdjęcia i filmiki słynnych linii w Nazca i bardzo chcieliśmy je zobaczyć. Po dojechaniu na miejsce kupiliśmy lot w jednej z firm i polecieliśmy zobaczyć tutejsze geoglify z poziomu 150 metrów. Niesamowite przeżycie. Przelot obejmował kilkanaście najbardziej rozpoznawalnych figur: jaszczurkę, drzewo, kosmitę, walenia itd… Niektóre trudno było dojrzeć z góry, a inne były olbrzymie. Oj zdecydowanie warto zapłacić za tę niezbyt tanią atrakcję.

2024.04.18, 12:00 Nazca widziane z góry – wersja fimowa

2024.04.18, 16:01 Linie Nazca z wieży widokowej

Drugą, budżetową opcją zobaczenia słynnych linii jest wybranie się kilkanaście kilometrów za miasto, aby wspiąć się na wieżę widokową, z której zobaczymy trzy z nich. Jaszczurkę, której ogon został „obcięty” przez drogę Panamericana, drzewo oraz jedni piszą, że to ręce a inni, że to ropucha. Według mnie bardziej przypomina ropuchę.
Kawałek dalej jest drugi punkt widokowy, gdzie na zboczu znajduje się kot. Tego kota odkryto dopiero w 2019, ale jak dla mnie wygląda „mało oryginalnie”. Niby to tylko linie na ziemi, a jednak robią wrażenie.

2024.04.19, 11:00 Rafting na rzece Chili

Nocnym autobusem przemieściliśmy się dalej na południe. Obecnie dojechaliśmy do Arequipa położonym na wysokości 2 335 m n.p.m. Zaraz po przyjeździe wspólnie z Nadią, udało nam się namówić Agę na udział w raftingu na rzece Chili.
Ależ to była świetna zabawa. Co prawda rafting był raczej dla początkujących, bo bystrza wyceniane na I-III, ale jak już przepływaliśmy przez bystrza o wycenie III, to było dużo zabawy. Było sporo wiosłowania i pilnego słuchania się przewodnika, kiedy wiosłować, kiedy się chować. Przeszkody dały niezłą frajdę. Woda płynęła dosyć wartko, była chłodna, słoneczko grzało, a ekipa przewodników świetnie to wszystko poprowadziła. Zdecydowanie super atrakcja i nie taka straszna jak Aga uważała. Teraz chciałoby się pojechać na coś trudniejszego.

2024.04.19, 15:23, Mizianie lam i alpak

Gdy dowiedzieliśmy się, że w Arequipa jest miejsce, gdzie można pogłaskać lamy i inne stworzenia to Nadia nie chciała odpuścić. Od razu wybraliśmy się do miejsca o nazwie Mundo Alpaca, gdzie można pogłaskać i nakarmić zwierzątka.

Dodatkowo można tu zobaczyć cały proces powstawania tej bardzo drogiej wełny, a później niby przez przypadek przejść przez sklep z wyrobami. No i jak tu się nie skusić? Pułapka dla kobiet zastawiona idealne. Nasza „mamusia” idealnie wpadła w sidła i dokonała stosownych zakupów.

2024.04.20, 07:00, Salinas y Aguada Blanca National Reserve

Planując naszą podróż do Peru, wiedziałem, że musimy tu dojechać. Pojechaliśmy zobaczyć słynny rezerwat Salinas. To obszar chroniony położony w regionach Arequipa i Moquegua. Głównym celem tego obszaru jest ochrona lokalnej flory, fauny i formacji krajobrazowych. Naszym głównym celem było zobaczenie niesamowitych widoków, lam, alpak, wikunii i flamingów.
W trakcie wycieczki zatrzymywaliśmy się po drodze, aby móc podziwiać widok na okoliczne wulkany: PICHU PICHU 5664 m n.p.m., MISTI 5822 m n.p.m. oraz CHACHANI 6,057 m n.p.m. Po drodze spotkaliśmy także stada wikunii oraz alpak. W dosyć dużej odległości spacerowały flamingi.

Jednak docelowe miejsce, gdzie obecnie jest jeszcze woda, w której pięknie odbijają się okoliczne krajobrazy gór, powaliło nas na łopatki. No co tu dużo pisać. Po prostu bajkowe miejsce. Sami zobaczcie na zdjęciach.
Do tego Nadia z Agą pobiły swój rekord wysokości, bo laguna znajduje się na ok. 4300 m n.p.m. Zdecydowanie jak będziecie w okolicach warto wybrać się na tę wycieczkę, bo teren jest przepiękny.

podróż do peru salinas aguada blanca rezerwat
Podróż do Peru. Salinas y Aguada Blanca National Reserve – magia!!!

2024.04.20, 17:00 Klasztor Świętej Katarzyny w Arequipa

Klasztor Świętej Katarzyny (Monasterio de Santa Catalina) w Arequipa jest bardzo kolorowy, czym zdecydowanie przyciąga. Wygląda to niesamowicie. Klasztor został zbudowany w 1580 r. jako fundacja bogatej wdowy Marii de Guzman. Do klasztoru przyjmowano jedynie dziewczęta pochodzące z najlepszych i najbogatszych rodzin, a czesne było bardzo wysokie. Każda dziewczyna miała swoją komnatę, a także służącą.
Spacerowaliśmy po wszystkich dostępnych miejscach. Były duże komnaty, mniejsze, kuchnie, jadalnie, wielkie sale itd. jednak na nas największe wrażenie zrobił tutejszy porządek, kolory ścian i z gustem zasadzona roślinność. Wszystkie drogi, chodniki bardzo ciekawie przygotowane. Czuć było ciszę i spokój i jakąś taką wyjątkowość tego przybytku. Miejsce, którego będąc w Arequipie, na pewno nie warto pominąć.

Koniec części pierwszej naszych zapisków, w których pokazaliśmy Wam naszą podróż po Peru. Kolejna część będzie w późniejszym terminie opublikowana na blogu. Już teraz mogę zdradzić, że zapolujemy z aparatem na dziko żyjące kondory, zejdziemy do najgłębszego kanionu na świecie (kanion Colca), będziemy pływać po najwyżej położonym jeziorze żeglownym świata (jezioro Titicaca), zamieszkamy na jednej z jego wysp (Amantani) oraz spróbujemy porozumieć się w języku keczua. Na koniec przemieścimy się do słynnego Cusco. Bądźcie na bieżąco i zapiszcie się na newsletter (oczywiście jeżeli już na nim nie jesteście).

Newsletter

Podobał Ci się artykuł i zdjęcia? Chcesz być zawsze na bieżąco i jako pierwsza/y otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach na blogu? Zapisz się do newsletter'a. Obiecuję zero spam'u

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Podobają Ci się artykuły i zdjęcia?

Chcesz być zawsze na bieżąco?
Chcesz jako pierwsza/y otrzymywać powiadomienia o nowych wpisach na blogu? Zapisz się na newsletter. Obiecuję zero spam'u