Nadia w Izraelu – zapiski z podróży część 2
Zapiski z podróży do Izraela cześć 2. Zapisków, notatek i zdjęć było tak dużo, że musiałem to podzielić na osobne artykuły, aby było wygodniej czytać. Zapraszamy do kontynuowania z nami „wirtualnej” podróży do Izraela.
W tej części odwiedzimy północ Izraela: miasta Hajfa, Akka, groty w Rosh Hanikra i powłóczymy się po Nazarecie. Później przeniesiemy się na wschód słońca do Masady, wykąpiemy się w Morzu Martwym, zwiedzimy kolejne miejsca w Jerozolimie a także zawitamy w Tel Avivie. Będzie się działo – zapraszamy.
Zastanawiasz się gdzie jest pierwsza część zapisków z podróży do Izraela? Kliknij w link – Nadia w podróży do Izraela cz.1.
2015-05-05, 17:37 Północny Izrael
Cała dzisiejsza przygoda zaczęła się w Kafarnaum, czyli kolejnym miejscu związanym z Jezusem, który tu żył po opuszczeniu Nazaretu, nauczał i uzdrawiał. Dobrze być wcześnie rano tuż przed otwarciem terenu, aby mieć go tylko na wyłączność.
Im bliżej południa tym bardziej zbliżaliśmy się do Wzgórz Golan. Piękne tereny górskie, pełne szlaków i miejsc gdzie można wędrować. Widoki są niesamowite. Stacjonują tu jednostki UN, jednak cisza i spokój jest powalająca. Po drodze często widywaliśmy zapakowane na lawetę czołgi lub samochody opancerzone, które jechały po normalnej cywilnej drodze, jednak to był jedyny widok żołnierzy, wojska czy czegoś, co mogłoby wskazywać, że może tu być niebezpiecznie. Z naszego punktu widzenia niebezpieczeństwa brak.
Kojarzycie Jezioro Tyberiadzkie? A może znacie inną nazwę Jezioro Galilejskie? Tak właśnie, chodzi o ten znany akwen wodny – stanowi on doskonałą ochłodę po całym dniu włóczenia się i poznawania tego, co jest zapisane w Biblii, a w końcu dane nam jest zobaczyć na własne oczy.
Zanurzenie się w jego wodach to dobry pomysł, aby odpocząć po zwiedzaniu. Miejsce rozmnożenia wody i chleba to malutki kościółek z przepiękną, bardzo znaną mozaiką z rybami i chlebem, Wzgórze Błogosławieństw to kolejny kościółek, w którym ludzie nie potrafią się zachować. Bardzo to przykre, że wycieczki i turyści wchodzą z „buciorami” całkowicie zapominając, że to nie jest muzeum czy kino tylko kościół, w którym trzeba się odpowiednio zachowywać. Nieodpowiedni strój, głośne zachowanie, jedzenie i picie to tylko kilka przykładów.
Z naszej podróży do Izraela robi się prawie pielgrzymka organizowana przez parafię, lecz to był nasz główny cel, aby zobaczyć na własne oczy to, co znamy z Biblii, z opowieści biblijnych, z nauczania i zderzyć nasze wyobrażenia o tych miejscach z ich XXI-wieczną rzeczywistością.
Jak Wam się podoba?
2015-05-05, 19:52 Granat
Jak większość informacji na tym wyjeździe i ta ma jakieś koneksje biblijne – podobno owoc ten jest ponad 30 razy wymieniany w Biblii, lecz nie o to tym razem mi chodzi. Wiecie, że uwielbiamy naturalne soki, a tutaj w Izraelu bardzo popularne są dobrze wszystkim znane soki wyciskane ze świeżych pomarańczy, a także coś czego na co dzień w Polsce raczej nie można dostać. Mianowicie chodzi o świeżo wyciskany sok z granata. Kto nie próbował ten nie wie, ale zapewniamy Was, że jest po prostu przepyszny. Z delikatną nutką gorzkości, ale w rzeczywistości bardzo słodki. Polecamy spróbować.
2015-05-05, 20:17 Izraelska zagadka
Czy wiecie co przedstawia poniższe zdjęcie? Każdy podróżujący po Izraelu na pewno (z dużą dozą prawdopodobieństwa) spotka je na swojej drodze. Wiecie co to jest?
2015-05-06, 19:46, Książka w podróży w Izraelu
Akcja „Książka w podróży” trwa już jakiś czas, lecz dopiero teraz pojechaliśmy w ciekawe miejsce i mogliśmy zabrać ze sobą książkę i zostawić ją w interesującym miejscu. Tym razem Książka w podróży zawitała do Nazaretu do pięknego i starego Fauzi Azar Inn. Półka z książkami nie wygląda zbyt interesująco, lecz ważne jest to, że jest na niej polski akcent. Mam nadzieję, że ktoś znający język polski zawita do tego miejsca, przeczyta dedykację i odezwie się do nas. Będzie nam bardzo miło.
2015-05-06, 20:16 Izraelskie wybrzeże Morza Śródziemnego
Chcieliśmy zobaczyć centrum wierzeń bahaistów znane nam ze zdjęć, więc pojechaliśmy odwiedzić świątynię i ogrody w Hajfie. Świątynia z zewnątrz prezentuje się przepięknie, lecz w środku praktycznie niczego nie ma. Natomiast wszyscy przyjeżdżają tu przede wszystkim, aby móc podziwiać idealnie przystrzyżone, zaplanowane i wykonane ogrody. Wszystko to położone na stoku wzniesienia. Można się zachwycić tutejszym krajobrazem.
Kawałek dalej, na północ wybrzeża jest położona Akka. To przepiękne miasto portowe, niesamowity bazar i piękne nadbrzeże. W całym mieście jest mnóstwo starych murów i budowli sakralnych. Czujemy się jakbyśmy wrócili do czasów średniowiecza, tylko samochody psują trochę klimat.
Pomimo tych wszystkich ruin była pora obiadowa, więc skupiliśmy się przede wszystkim na jedzeniu. Odkryliśmy lokalne miejsce z doskonałym hummusem i falafelem. Po prostu palce lizać. Ledwo mogliśmy odejść od stołów. Nadia była zachwycona.
Na koniec dnia wybraliśmy się do granicy izraelsko-libańskiej w okolicach grot w Rosh Hanikra. Groty są przepiękne – przypominają wybrzeże w Bonifacio (Korsyka). Śnieżnobiałe skały, turkusowa woda i szum morza. Czego chcieć więcej?
Już wiem – więcej czasu, małego ogniska na plaży i możliwości spędzenia całej nocy pod gwiazdami piekąc kiełbaski i grać na gitarze. Ach…
2015-05-07, 21:09 Nazaret Old Town
Nazaret to miejsce, które wymaga czasu. Większość ludzi przyjeżdża tu na chwilę, aby zobaczyć Bazylikę Zwiastowania, Kościół św. Józefa i ucieka. A to, co najlepsze w tym mieście zostaje dla tych co spędzają tu noc. Doskonałe stare miasto, czyste chodniki, rodzinna atmosfera na ulicach, bazar, niesamowite, malutkie rodzinne sklepy i ludzie. Atmosfera jest niesamowita, czujemy się tu jak część tutejszej społeczności, a nie jak obcy. Polecamy każdemu, aby spędził tu trochę czasu i poczuł tutejszy klimat.
2015-05-08, 03:00 Wschód słońca w Masadzie, Ein Gedi i Morze Martwe
Masakra… żeby na urlopie wstawać w środku nocy? Pobudka o 3:01, aby móc pojechać na wschód słońca na pustynię Judzką w okolicach fortecy Masada. Tym razem oszczędziłem dziewczyny, które mogły spać dłużej i nie pojechały ze mną na zdjęcia.
Wschód w Masadzie jakich widziałem już wiele, nie wyróżniał się niczym szczególnym, lecz miejsce jest urzekające. Piękne ruiny fortecy ze wspaniałą historią i przepiękny krajobraz który rozpościera się dookoła. Warto było wstać tak wcześnie.
Rezerwat Ein Gedi to spokojne miejsce, którego intensywnie zielony kolor mocno kontrastuje z otaczającą pustynią.
Na koniec coś w sam raz dla porannych ptaszków, aby odpocząć, czyli chill out nad Morzem Martwym. Wiele słyszałem o tym miejscu m.in. że wystarczy usiąść na wodzie i sama unosi, że najmniejsza ranka będzie odczuwalna, że smak wody jest okropnie słony i paskudny, że jest tu cudowne błoto, które doskonale robi na skórę i wiele innych. I wiecie co? To wszystko PRAWDA!!! Niesamowite wrażenie, móc położyć się na wodzie nic nie robić, a ona cię unosi. Jest jeden minus tej zabawy – trzeba bardzo uważać na oczy. Wystarczy, że choć jedna kropla dostanie się do oka i ból jest niesamowity!!!
Wieczorem, pomimo zmęczenia, wybrałem się jeszcze z aparatem pod Ścianę Płaczu, aby zobaczyć jak Żydzi świętują swój szabat. Pięknie, że na świecie jest wiele kultur, które bardzo mocno kultywują i praktykują swoje obyczaje.
2015-05-09, 15:00 Jerozolima – włóczęga
Dzisiaj jest sobota więc każdy odpoczywa. Dodatkowo dochodzi szabat, więc tu naprawdę wszystko i wszyscy odpoczywają. Nie jeździ komunikacja miejska, większość sklepów jest zamknięta (tylko arabskie i ormiańskie są otwarte), na ulicach pustki.
Jest możliwość zobaczenia starego miasta z poziomu murów, więc postanowiliśmy wybrać się na spacer. Fajna perspektywa na oglądanie okolic starego miasta.
Dzisiaj było bardzo gorąco, ponad 28 stopni, lecz w słońcu było na pewno dużo więcej, więc dosyć mocno się zmęczyliśmy. Najlepiej ma nasza Nadia, bo jak już ją bolą nóżki lub jest za ciepło, to bezczelnie chowa się w swoim wózeczku, przykrywa daszkiem i ucina sobie słodką drzemkę. Nic jej nie przeszkadza, nawet mocno nierówne chodniki starego miasta z olbrzymimi krawężnikami i stopniami. Okoliczny hałas handlarzy, trąbienie kierowców itd. Po prostu śpi.
Wyjazd jest dosyć intensywny więc weekend spędzamy dosyć spokojnie. Czasami potrzebne jest trochę oddechu od tego gorąca.
Przed budynkiem ratusza w Jerozolimie postawiono ciekawą instalację. Do każdego roweru podłączone są różne przedmioty: lampy, gramofony, licznik prędkości, wiatraki itd., a żeby je wprawić w działanie wystarczy troszkę popedałować. Prawda, że fajne?
2015-05-09, 19:00 Jerozolima – Street art w Yehuda Market
Po zobaczonych muralach w George Town, myślałem, że nic mnie już nie zaskoczy, a tu taka niespodzianka. W czasie szabatu wszystko jest zamknięte, więc dzięki temu można było zobaczyć te cuda. Rewelacja.
2015-05-10, 11:00 Jerozolima – Kopuła na Skale
Dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy włóczęgą po jednym z najważniejszych miejsc dla wyznawców islamu. Piękna, złota kopuła świątyni, jest można powiedzieć wizytówką Jerozolimy. Niestety my, innowiercy nie możemy zobaczyć jej piękna od środka, a jedynie możemy spacerować po wielkim terenie na Wzgórzu Świątynnym i oglądać Kopułę na Skale oraz meczet Al-Aksa. Panują tu bardzo restrykcyjne przepisy odnośnie stroju, godzin odwiedzin i tego co można wnieść na ten teren.
Spędziliśmy tu miło czas pomimo, że rano było mocne zachmurzenie i chłodno. Trzeba było założyć długi rękaw. Świątynia ma coś w sobie, że człowiek dobrze się tu czuje.
2015-05-10, 20:00 Morze Martwe
Moje księżniczki rzeczywiście są księżniczkami. Zwłaszcza Nadia. Słona woda w Morzu Martwym ani trochę jej nie przeszkadzała. Chlapała nóżkami ile miała sił. Jednak jak miała stanąć na czarnym, brudnym błocie to od razu jej się nie podobało. Płacz zaczął się w momencie, gdy chcieliśmy ją posmarować warstwą ekskluzywnego błota. Wtedy była tragedia. Szala goryczy przelała się, gdy zobaczyła, że mamusia nakłada na siebie brudne błoto. Tego było już za wiele i musieliśmy wyjść z wody.
Oczywiście jak za kilkanaście lat będzie chciała od tatusia pieniążka na zabiegi w SPA nie omieszkam jej o tej sytuacji przypomnieć. Zatem cała nasza trójka ma na koncie moczenie się w Morzu Martwym, co jest bardzo oryginalnym doznaniem.
2015-05-11, 17:00 Jaffa i Tel Awiw
Dzisiaj nie mieliśmy szczęścia do pogody. Od rana duże zachmurzenie, ale i tak wybraliśmy się do Tel Awiwu, aby zobaczyć inny Izrael. Całość rozpoczęliśmy w małym, starym mieście Jaffy, obecnie spokojnej dzielnicy Tel Awiwu, a historycznie najstarszego portu. Pogoda chyba mocno wpłynęła na odbiór tego miejsca, gdyż czasami padający deszcz mocno utrudniał swobodną włóczęgę. Szkoda, bo miejsce ma potencjał.
Spacer deptakiem do centrum Tel Awiwu to olbrzymia przyjemność. Miejsce to od razu kojarzy mi się z zachodnim wybrzeżem USA, gdzie promenady tuż przy plaży ciągną się kilometrami, a doskonały piasek i przyjemna woda zachęcają do plażowych uciech. Tak właśnie wyglądają plaże Tel Awiwu. Bardzo przyjemnie.
2015-05-10, 20:00 The Bridge of Strings (Most harfa Dawida)
W Jerozolimie znajduje się bardzo charakterystyczny most. Nie jest to konstrukcja położona nad wodą, a miejsce służące mieszkańcom i komunikacji miejskiej na przedostanie się z jednego miejsca na drugie, unikając stania w korku na olbrzymim wieloetapowym skrzyżowaniu.
Mocno naszukałem się miejsca skąd można zrobić kilka zdjęć. Nie było łatwo.
2015-05-12, 16:00 Biblijne ZOO w Jerozolimie
Od kiedy pojawiła się Nadia na świecie, częściej zaglądamy do ogrodów zoologicznych. Zwłaszcza, gdy jesteśmy gdzieś na wyjazdach to odwiedzamy tego rodzaju miejsca. Będąc w Jerozolimie postanowiliśmy zobaczyć tutejsze biblijne zoo.
Nazwa sugerowała jakieś koneksje z opowieściami biblijnymi, lecz w rzeczywistości jedynym powiązaniem jest mało ciekawy budynek w kształcie Arki Noego. Samo zoo jest przyjemne, lecz w porównaniu z tym w Singapurze, to chyba długo nie odwiedzimy równie dobrego.
Było dużo zwierząt, fajnie zaaranżowane obejścia i co najważniejsze zwierzęta były dosyć blisko, więc Nadia mogła swobodnie je podziwiać.
Spędziliśmy tam pół dnia, bo jest gdzie chodzić. Atrakcja dla dzieci bardzo fajne.
2015-05-12, 21:00 Ostatki w Jerozolimie
Stare miasto powoli zamyka swoje kramy. Handlarze ściągają asortyment z wysoko zawieszonych wieszaków, zbierają koszyki z różańcami i krzyżykami. Wszystko trzeba wnieść do środka i zamknąć grubą metalową bramę na kilka kłódek. Handlowanie powoli kończy się i sklepikarze mogą iść do swoich domów.
Natomiast otwierają się restauracje i knajpki, gdzie można zjeść. Całkiem spore tłumy podążają w ich kierunku, aby celebrować wieczór.
Niestety jest to nasz ostatni wieczór tego wyjazdu w magicznej Jerozolimie. Spędziliśmy tu trochę czasu i mam wrażenie, że choć trochę zasmakowaliśmy tego miejsca. Ma coś w sobie, co przyciąga jak magnes. To był dobry czas.
2015-05-14, 03:45 Home, sweet home – Wrocław, Polska
Po spakowaniu plecaka, wypiciu ostatniego soku, kupieniu trochę suszonych owoców nie pozostało nic innego jak zamknąć nasz hostelowy pokój, wsiąść do busa i pojechać na lotnisko. Aby było śmiesznie to nie sprawdziliśmy z jakiego terminalu mamy lot, a byliśmy przekonani, że to przecież małe lotnisko, więc podjechaliśmy pod Terminal 3, gdzie okazało się, że powinniśmy być na Terminalu 1, więc wsiedliśmy w shuttle bus. Odprawiliśmy się na Terminalu 1 i ku naszemu zdziwieniu, Pani powiedziała, że teraz możemy wsiąść w shuttle bus i ruszyć na Terminal 3, bo stamtąd mamy lot. Nie wiem, gdzie tu logika i opłacalność dla tanich linii lotniczych, bo tylko te są odprawiane z Terminala 1.
Po 3,5 godzinnym locie, 2 godzinach w samochodzie dotarliśmy do domku. Nasza podróż do Izraela tym sposobem dobiegła końca. Oczywiście tylko w sensie fizycznym, bo nadal nasza podróż będzie trwała na naszym blogu poprzez kolejne wpisy o tym fascynującym i interesującym państwie. Obiecuję, że będzie tego trochę, zatem jak ktoś planuje wyjazd w tamte rejony lub zastanawia się nad Izraelem, to znajdzie tu sporo materiału.
PS. Zapraszam do zapoznania się z artykułem Izrael informacje praktyczne, który zawiera dużo pomocnych materiałów dla tych, którzy planują wybrać się do Izraela.