Tęczowe Góry w Peru, czyli Rainbow mountains
Wybierając się do Peru wiedzieliśmy, że jedną z atrakcji, którą na pewno będziemy chcieli zobaczyć, są Tęczowe Góry (Rainbow Mountains). To unikalne miejsce położone na wysokości ok. 5000 m n.p.m., które słynie z tego, że zbocza tych gór są różnokolorowe. Zdobywając nasz pierwszy pięciotysięcznik (Vinicunca) mogliśmy podziwiać tęczowe kolory otaczającego nas krajobrazu.
Dzisiejszy dzień można by zacząć tak. Dawno, dawno temu zobaczyłem obrazek intensywnie kolorowych gór w podręczniku do geografii. Uznałem, że to fotomontaż, bo przecież mało prawdopodobne, że aż takie kolory można zobaczyć w naturze. Wtedy nawet nie myślałem, że przyjdzie taki dzień, w którym będę mógł zrewidować obrazek z książki z rzeczywistością.
Spis treści
Tęczowe Góry w Peru – skąd takie kolory?
Rainbow Mountains lub Tęczowe Góry są także znane pod hasłem jednego z kolorowych szczytów, czyli Vinicunca o wysokości 5036 m n.p.m. Nazwa „Vinicunca Moutaina” w języku Indian Quechua oznacza „Pokolorowaną Górę”. Góry te położone są ok. 100 km od Cuzco i stanowią jedno z najbardziej popularnych miejsc odwiedzanych przez turystów w Peru. To bardzo oryginalne góry charakteryzujące się tym, że szczyty tworzą kolorową mozaikę, niczym tęczę. Góry te powstały wiele milionów lat temu, jednak to, co najważniejsze, to w swoim składzie znajdziemy tu mnóstwo różnych warstw minerałów. To właśnie minerały są odpowiedzialne za bajeczne kolory tych gór. Badania wykazały, że można dostrzec tu aż 14 różnych kolorów. Przy odpowiednim oświetleniu i kącie padania promieni słonecznych zobaczymy kolor różowy dzięki mieszance czerwonej gliny, mułowca i piasku, biały za sprawą kwarców i wapienia, zielony dzięki występowaniu żelaza, magnezu i tlenków miedzi, żółty za sprawą siarki itd…
O czym nie widziałem, to fakt, że dopiero od 2016 roku miejsce to możemy podziwiać w pełnej krasie. Wcześniej kolorowe zbocza były ukryte pod warstwą śniegu, a za sprawą ocieplenia klimatu, śniegi stopniały, odkrywając piękny krajobraz.
Tęczowe Góry – jak się tu dostać
Przed wyjazdem czytaliśmy o trzech opcjach:
- Zorganizowana wycieczka z biurem: najłatwiejsza, najtańsza, najwygodniejsza, ale bardzo turystyczna opcja, gdzie w kilkunastoosobowej grupie jedziemy busem, jak wszyscy inni turyści
- Prywatna wycieczka z biurem: możliwość ominięcia tłumów, uzgodnienia trasy itd., ale to kilkukrotnie droższa opcja
- Na własną rękę: wynajęcie samochodu z kierowcą na cały dzień, który zawiezie Was na miejsce
Ze względu na nasz brak znajomości hiszpańskiego opcja nr 3 odpadła, gdyż bardzo ciężko było znaleźć wiarygodnego kierowcę mówiącego po angielsku. Opcja nr 2 głównie ze względu na koszty, ale także że danego dnia, w którym chcieliśmy pojechać, nie było takiej możliwości, też odpadła. Zatem stety/niestety kupiliśmy wycieczkę w biurze i pojechaliśmy z przewodnikiem.
Tęczowe Góry – wycieczka na ponad 5000 metrów
Pobudka 3:45, lekko śpiący zapakowaliśmy się do busa i jedziemy w stronę bajecznych kolorów. Czy zdjęcia w katalogach reklamowych są tak mocno podrasowane, czy rzeczywistość jest aż tak kolorowa? Dowiemy się tego za kilka godzin.
Szybki przystanek na śniadanko w miejscu, gdzie wiele grup turystycznych także ma pauzę. To jeden z punktów programu naszej dzisiejszej wycieczki. Jedzenie smaczne, herbata z liści coca bardzo dobra. Dalej czeka nas już tylko bardzo szutrowa i kamienista droga, którą jedziemy w stronę parkingu położonego na ok. 4700 m n.p.m. Na parkingu jest mnóstwo podobnych do naszych busów. Niektórzy już wracają, inny szykują się do wyjścia, a jeszcze inni kupują pamiątki. Z tej wysokości mamy do pokonania ok. 300 metrów w pionie.
Jeżeli ktoś nie czuje się na siłach lub po prostu nie lubi chodzić po górach, to przedsiębiorczy Peruwiańczycy zorganizowali kilka opcji „wspomagania”. Na jeden z punktów widokowych na Tęczowe Góry można wjechać na grzbiecie konia. Jest tu ich całe mnóstwo, a w trakcie wchodzenia będziemy wielokrotnie zachęcani do wykupu takiej usługi. Drugą opcją jest wjechanie na tylnym siedzeniu motoru!
W stronę szczytu Vinicunca (5036 m n.p.m.), czyli nasz rekord wysokości!!!
Początkowo idziemy powoli z naszą grupą i przewodnikiem. Po kilku minutach widać, że nasza grupa jest bardzo wolna, więc po uzgodnieniu z przewodnikiem godziny powrotu odłączamy się i idziemy własnym tempem. Ścieżka jest tu ewidentna. Nie ma możliwości się zgubić. Po drodze mijamy wielu turystów i Peruwiańczyków z końmi.
Idzie nam się bardzo przyjemnie i stosunkowo łatwo. Co jakiś czas zatrzymujemy się, aby zrobić kolejne zdjęcie i napić się wody. Są tu dwa charakterystyczne miejsca, które stanowią cel naszej wędrówki. Punk widokowy z piękną panoramą na Tęczowe Góry i Czerwoną Dolinę (Red Valley) gdzie większość turystów dociera. Drugi znajduje się ok. 100 metrów wyżej i to właściwy szczyt Vinicunca, z którego możemy podziwiać panoramę 360 stopni. Całość wejścia zajęło nam ok. 50 minut z kilkoma przerwami.
Ze szczytu i punktu widokowego poniżej można podziwiać okoliczne kolorowe szczyty i doliny. Niektóre są bardzo intensywnie kolorowe, inne trochę mniej. Wszystko zależy od tego jak padają promienie słońca. Gdy momentami słońce było przykrywane przez chmury, to kolory były wyblakłe, jakby wyprane, mniej intensywne. Jednak, gdy pojawiało się słoneczne światło, całość nabierała pięknych barw. Natomiast czy to były tak intensywne kolory jak zdjęcia w licznych agencjach turystycznych oferujących wycieczki na Tęczowe Góry? Zdecydowanie nie. Graficy musieli je mocno „podciągnąć” do celów marketingowych.
Miejsce jest przepiękne. Zdecydowanie warto było tu przyjechać i wejść na nasz pierwszy pięciotysięcznik. Jedno z naszych marzeń zrealizowanych. Niestety takie miejsca przyciągają komercję. Chcesz zdjęcie z wystrojoną niczym choinka na Boże Narodzenie alpaką? A może alpaka w okularach przeciwsłonecznych lub z Peruwianką w kolorowych strojach? Czasami do głównych punktów widokowych trzeba było ustawić się w kolejkę, aby zrobić sobie zdjęcie przy znaku z oznaczeniem szczytu.
Tęczowe Góry, a choroba wysokościowa
W trakcie naszej podróży wielokrotnie pytaliście o to, jak znosimy wysokość, a ja nie chciałem zapeszać, aż do dzisiejszego dnia. Miejcie na uwadze, że Tęczowe Góry znajdują się na wysokości ok. 5000 m n.p.m. To bardzo wysoko i jeżeli nie potraktujecie tego poważnie, to wspaniała wycieczka może obrócić się w duże problemy. Brak aklimatyzacji to proszenie się o kłopoty. Po drodze widzieliśmy sporo osób, które nie były w stanie iść. Na trasie lub nawet na samym parkingu siedziały w masce, oddychając tlenem z butli z olbrzymim bólem głowy.
Warto tu od razu dodać, że jesteśmy w Peru ponad 3 tygodnie (zobacz plan naszej podróży po Peru -> Podróż do Peru cz.1 Lima, Huacachina, Islas Ballestas, Paracas, Nazca, Arequipa), podczas których stopniowo zdobywaliśmy wysokość. Specjalnie tak zaplanowaliśmy wycieczkę, aby najwyższy punkt zdobywać możliwie jak najlepiej zaaklimatyzowanym. Ma to olbrzymie znaczenie dla naszych organizmów, gdyż poza trochę płytszym oddechem, wysokość nie zrobiła na nas żadnego wrażenia. Nie było żadnego bólu głowy ani innych oznak braku aklimatyzacji!
Tęczowe Góry w Peru informacje praktyczne
Wykupiliśmy wycieczkę w jednej z licznych agencji turystycznych położonych trochę na uboczu od głównego placu w Cuzco. Zdecydowanie można to zrobić z dnia na dzień. Jest tu kilkadziesiąt jak nie kilkaset takich agencji. Każda z nich będzie się chwaliła, że ma najlepszych przewodników, kierowców, jedzenie itd… a wydaje mi się, że wszystkie wyglądają podobnie, a jedynie różnią się ceną. Warto zwrócić uwagę na to czy w cenie wycieczki jest bilet wstępu, bo najczęściej jest on dodatkowo płatny. Na pewno nie warto rezerwować takiej wycieczki przez Internet, bo będzie dużo droższa.
Nie będę szczególnie polecał agencji, gdzie wykupiliśmy naszą wycieczkę, bo, pomimo że organizacja była dobra, jedzenie także, to nasz przewodnik niewiele opowiadał, a do tego był w kiepskiej kondycji i ledwie wszedł na szczyt. Właściciel agencji trochę inaczej to reklamował w trakcie sprzedaży. Wycieczka kosztowała nas 235 PEN za dwie osoby dorosłe i dziecko 11 lat. + 25 PEN od osoby za wstęp na teren Tęczowych Gór.
Zachęcamy do przejrzenia naszych zapisków z podróży, które jak zwykle powstawały na gorąco w trakcie wyjazdu: Podróż do Peru cz.1 Lima, Huacachina, Islas Ballestas, Paracas, Nazca, Arequipa , Wakacje w Peru cz.2 Kanion Colca, Jezioro Titicaca oraz Puno oraz Zwiedzanie Peru – zapiski z podróży cz.3: Cuzco, Machu Picchu, Święta Dolina Inków, Rainbow Mountains.
PS. Jeżeli planujecie wyjazd do Peru, to polecam zapoznać się z naszym artykułem Peru informacje praktyczne, gdzie spisaliśmy wszystkie niezbędne elementy, o których musisz wiedzieć.