Snorkeling na Koh Chang
Piękna pogoda, słońce w pełni, ciepła bryza znad morza, delikatny powiew wiatru odczuwalny na twarzach, a z plecaków, siatek i toreb wystają maski, fajki i płetwy. To znak, że płyniemy, aby zobaczyć jak wygląda podwodny świat w zatoce Tajlandzkiej. W paru miejscach już było nam dane oglądać podwodne krajobrazy, lecz po rozczarowaniu okolicami Koh Tao, chcieliśmy zobaczyć jaką jakość prezentuje snorkeling na Koh Chang.
Pierwszy skok do wody i już wiem, że tu będzie bardzo przyjemnie. Piękna rafa koralowa udekorowana kolorowymi rybkami powinna zadowolić największych maruderów. Dodatkowo możemy podziwiać delikatnie falujące, przepiękne ukwiały pośród czułków, w których ukrywają się znane wszystkim dzieciom rybki Nemo.
Pomimo tego, że w wodzie spędziliśmy kilka godzin w różnych miejscach to człowiek nigdy nie ma dosyć, nie potrafi nasycić się widokami, które oferuje podwodny świat. Jedynie nad czym może ubolewać, że w płucach tak mało powietrza i tylko kilkadziesiąt sekund jest w stanie wytrzymać pod wodą. A tak chciałoby się posiedzieć na tej niewielkiej głębokości, przycupnąć sobie przy pięknej rafie i z bliska obserwować zwykły dzień rybek z rafy.
Snorkeling na Koh Chang dostarcza bardzo wiele ładnych obrazów, przyjemną rafę i kolorowe rybki. Czego chcieć więcej? Możliwości zanurkowania na dłużej pod wodą, ale to już niedługo.
Chyba nie ma sensu więcej pisać, ważyć słowa i opisywać kolejne ciekawostki, które dostrzegłem pod wodą. Po prostu lepiej zacząć to obserwować na zdjęciach, zatem koniec moich wywodów i zapraszam do oglądania zdjęć.
Snorkeling na Koh Chang informacje praktyczne
Snorkeling można wykupić w dowolnej agencji turystycznej na wyspie. Praktycznie każde miejsce oferuje dokładnie ten sam, pół dniowy wyjazd z obiadem, transferem z hotelu, sprzętem tj. maską i fajką i możliwością popłynięcia w okolice 4 wysp: Koh Yak Lak, Koh Rang Beach, Koh Yak Yai, Koh Rang Nok, gdzie znajdują się ciekawe miejsca snorkelingowe. Całość kosztowała 500THB od osoby.
Niestety dużym rozczarowaniem było to, że łódź, którą płynęliśmy była wielka, dwupokładowa i na wycieczkę pojechało kilkadziesiąt osób zatem o kameralności, ciszy i spokoju nie było mowy. Do tej pory najlepszy snorkeling to nadal był na Gili Trawangan.
PS. Nasz wyjazd „Tajlandia i Kambodża z maluchem u boku” odbył się w terminie 19.01. – 12.02.2014 roku.