Thanaka – tradycyjny birmański makijaż
Z czym kojarzy mi się Birma? Mógłbym długo wymieniać, lecz najbardziej charakterystycznym elementem, który od razu przychodzi mi na myśl, to thanaka. Co to takiego? Już spieszę wyjaśnić. Czy kojarzycie zdjęcia uroczych dzieci lub kobiet, a rzadziej mężczyzn, którzy mieli żółto-białe smugi czegoś na twarzy? To jest właśnie thanaka.Thanaka to nazwa drzewa (Murraya exotica), którego kawałek ściera się na specjalnym kamieniu „kyauk pyin” na pył. Później do takiego proszku dodaje się troszkę wody, aż powstanie jednolita maź i gotowe. Teraz wystarczy to nałożyć na twarz. Bardzo często młode dziewczyny i kobiety w bardzo misterny sposób tworzą wspaniałe wzorki i rysunki na swoich policzkach, tak aby thanaka oprócz właściwości „zdrowotnych” nabyła właściwości artystyczno-estetycznych. Można to przyrównać do europejskiego makijażu, lecz bez negatywnych jego skutków.
Thanaka to biało – żółta maź, którą nakłada się na twarz, a także na odkryte części ciała: ręce, ramiona. Głównie stosowana przez dzieci i kobiety, a bardzo rzadko przez mężczyzn. Powodem jej używania są jej doskonałe właściwości chroniące przed słońcem i wiatrem oraz dodatkowo świetnie wpływa na cerę utrzymując odpowiednią wilgotność skóry, a także niweluje pojawianie się pryszczy i trądziku. Podobno delikatnie wybiela skórę, co jest szalenie istotne w kulturach dalekowschodnich. Thanaka można kupić w bardzo wielu postaciach. Zaczynając od najbardziej czystej, czyli kawałka drewna, poprzez proszek, a skończywszy na gotowych maściach z różnymi dodatkami. Zatem od koloru do wyboru.
Napisałem wcześniej, że thanaka jest stosowana głównie przez dzieci i kobiety. Zdarza się, że jest używana przez mężczyzn, lecz jak mówią Birmańczycy, nie jest to mile widziane. Podobno oznacza to, że facet lubi zbyt mocno swoją płeć, a kobiety na niego nie działają. Ile w tym prawdy to nie wiem, lecz takie komentarze słyszałem w różnych regionach Birmy od różnych osób. Jedno jest pewne – thanaka to wspaniały typowo birmański makijaż, który szalenie cieszy oko zwłaszcza obcokrajowców.
PS. Wyjazd do Birmy odbył się w dniach 5-30.11.2009. Zachęcam do zapoznania się z planem i mapą podróży.