Morawy – raj dla fotografów krajobrazu
Pewnie każdy kojarzy przepięknie pofalowaną krainę pól uprawnych w dalekiej Toskanii – niesamowite wzgórza pokryte różnymi uprawami. Niestety wybrać się tam tylko na weekend zakrawałoby o szaleństwo – ponad 1500 km w jedną stronę to trochę za dużo, jeżeli chcemy tam spędzić zaledwie 3 dni. Jednak pewnie niewielu wie, że niedaleko od Polski, u naszych południowych sąsiadów znajduje się krajobrazowo bardzo podobna kraina. Nazywa się Morawy Południowe i z pełną świadomością mogę napisać, że stanowi raj dla fotografów krajobrazu.
Mamy wiosnę, więc przepięknie pofałdowane wzgórza w większości pokrywają uprawy. Intensywnie żółty kolor rzepaku dominuje swoją obecnością. Zaraz obok żywo zielona barwa wschodzących zbóż pięknie z nim kontrastuje. Całości dopełniają niezliczone ilości odcieni brązu, szarego i czarnego koloru. Jeżeli mamy szczęście i panują odpowiednie warunki oświetleniowe to zamkniemy taki widok w przepięknym kadrze, który będzie cieszył nasze oko przez długi czas.Fotografia krajobrazu niestety nie lubi pośpiechu, a wymaga niezliczonej ilości wolnego czasu. Wszystko najczęściej zaczyna się od dźwięku budzika w środku nocy. Tym razem była to 4:40. Kto, uznawany za normalnego, w wolny dzień wstaje o tej godzinie? Szczerze przyznam, że poza amatorami fotografii, to nie znam. W nocy było zaledwie 6 stopni, więc większość morawskich pól pokryta jest rosą. W oddali na nieboskłonie widać, że niedługo wstanie olbrzymia kula słońca i rozświetli teren Moraw Południowych, odsłaniając z ciemności wspaniałe krajobrazy.
Wystarczy rozstawić statyw, zamontować aparat i oczekiwać na to, co Natura przygotowała dla nas tego poranka. Niestety to zawsze jest loteria – nigdy nie wiadomo, co nas czeka, ale jak jesteśmy wystarczająco wytrwali i mamy dużo czasu to prędzej czy później zostaniemy nagrodzeni.
Morawy Południowe (South Moravia, Jižní Morava) mają w sobie coś, co powoduje, że przyjeżdżam tu kolejny raz i biegam od wschodu do zachodu słońca jak oszalały po polach, aby uwiecznić kolejne kadry na matrycy aparatu. Niezliczone ilości pofałdowanych wzgórz, malowniczo położonych drzewek, wybudowanych kapliczek i ambon tworzą niesamowity krajobraz. Do tego koniecznie trzeba wspomnieć o niesamowitych kolorze ziemi. Przed przyjazdem na Morawy widziałem wiele zdjęć z tych rejonów. Myślałem, że fotograf miał olbrzymie szczęście, że tak ułożyły mu się chmury tworząc niesamowite cienie na polach, a tu taka niespodzianka. To nie żadne cienie od chmur (choć i one występują), lecz to specyficzne kolory ziemi leżącej na polach.
Weekend był bardzo krótki, lecz intensywny. Co jakiś czas na krętych drogach mijałem te same samochody, które podobnie jak ja kluczyły po zakrętach szukając swoich ujęć. Amatorów fotografii nie brakuje. Morawy Południowe o każdej porze roku oferują troszkę inny krajobraz. Tym razem miałem możliwość oglądania jego wiosenną odsłonę. Intensywne zielenie zbóż, niesamowite żółcie kwitnącego rzepaku i przepiękne brązy ziemi.
Ciężko wybrać tylko 20 kadrów spośród wszystkich, które wykonałem tego weekendu, lecz mam nadzieję, że poniższe zestawienie nasyci Wasze zmysły. W zakamarkach mojego dysku leżą jeszcze kadry sprzed paru lat ukazujące Morawy Południowe przed rozkwitem zielonej wiosny, które mam nadzieję, że w przyszłości uda mi się Wam je zaprezentować ?
To jak, podobają Wam się poniższe ujęcia?
PS. Człowiek jeździ na Morawy do Czech a nawet nie wiedział, że w Polsce też są bardzo podobnie przyjemnie ufałdowane pola na Roztoczu. Dzięki Marcin za informacje – będę musiał się tam wybrać z statywem i aparatem :)