Magiczny zachód słońca na Langkawi
Piasek jest jeszcze gorący od całodniowego kontaktu z promieniami słońca. Niebo spowiły bajkowe chmury, które dodają uroku przedstawieniu, które za chwilę rozegra się na naszych oczach. Zbliża się powoli zachód słońca na Langkawi i jest nadzieja, że będzie on wyjątkowy.
Pamiętam, że jako dziecko, co roku jeździliśmy z rodzicami nad polskie morze i praktycznie każdego wieczoru oglądaliśmy bajeczne zachody słońca. Minęło sporo lat, lecz w sumie niewiele się zmieniło. Nadal często oglądam zachody słońca, jednak tym razem rzadko jest to polskie wybrzeże, a dużo częściej egzotyczne plaże położone gdzieś daleko w Azji Południowo-Wschodniej. Obecna obserwacja najczęściej jest poprzez wizjer aparatu położonego na rozstawionym statywie, na piasku z pilotem zdalnego wyzwalania w ręku. Po prostu nie potrafię się powstrzymać, aby nie spróbować uwiecznić tego spektaklu, który Matka Natura pieczołowicie przygotowała. Każdy wieczór jest inny, każdy zachód słońca jest wyjątkowy i wielka szkoda nie być na plaży i nie móc obserwować tego wszystkiego.
Langkawi to bardzo popularna wyspa położona w północno-zachodniej części Malezji. To miejsce, które wybraliśmy na ostatni etap naszej podróży po tym kraju, gdyż chcieliśmy zaznać tutejszego ciepła i nasycić się kolorami. Malezja, którą od jakiegoś czasu poznawaliśmy, zawsze mieniła się w różnorodnych barwach krajobrazu, jedzenia, strojów czy świątyń. Jednak tutejsze odcienie nieba są bardzo interesujące.
Morze ma coś w sobie. Coś, co przyciąga ludzi nad jego brzeg, aby w ostatnich promieniach słońca móc podziwiać widoki, aby zakończyć w przepięknej scenerii swój dzień i móc pójść na pyszną kolację. Niektórzy pojawiają się tylko po to, aby posiedzieć na falochronie, patrzeć w dal i pomedytować w ciszy i spokoju, inni aby uwiecznić siebie na super, extra „słit foci” i zaraz wrzucić do kanałów społecznościowych, aby wszyscy znajomi mogli zazdrościć, ktoś tam jeszcze aby posiedzieć na piasku i nadal odczuwać ciepło w dupkę. Każdy ma inny cel, lecz wszystkich łączy miejsce.
Zachód słońca na Langkawi po prostu warto zobaczyć i sądzę, że każdy będzie zadowolony.
PS. Nasz wyjazd do Malezji i Singapuru odbył się w terminie 18.09. – 09.10.2013 roku podczas którego pisaliśmy na gorąco relację „Nadia w podróży – zapiski z podróży z Malezji i Singapuru„. Osoby planujące wyjazd w te rejony na pewno przyda się praktyczny wpis Singapur i Malezja informacje praktyczne: ceny, wiza, noclegi, gdzie znajdziecie mnóstwo praktycznych informacji.