Wyspa Tioman – leniwa plaża ABC?
Nie jesteśmy wielkimi fanami plażowania, jednak zgodnie uznaliśmy, że odpoczynek po długiej podróży jak najbardziej nam się należy. W tym celu obraliśmy kierunek – wyspa Tioman, czyli magiczne miejsce położone ok. 3 godzin promem od kontynentu.
Wybierając się na wyspę, trzeba podjąć decyzję, na której z plaż mamy zamiar odpoczywać, gdyż prom ma kilka przystanków i na odpowiednim trzeba wysiąść. Trochę poczytaliśmy i doszliśmy do wniosku, że dla nas dobrym wyborem będzie plaża Kampung Air Batang, czyli powszechnie znana pod nazwą ABC. Czy to był trafny wybór?
Zatytułowałem ten wpis używając słowa „leniwa” i sądzę, że to sformułowanie doskonale odzwierciedla tutejszy klimat. Budzimy się rano. Wiatrak leniwie kręci się pod sufitem. Nadia niespiesznie otwiera swoje oczka i widząc, że już jest poranek gwałtownie siada na łóżku. Moskitiera zasłania widok za oknem. Wychodzimy na werandę naszego bungalowa i powolutku, bez pośpiechu szykujemy śniadanko dla dzidzi.
Kaszka o smaku bananowym jak najbardziej pasuje do tutejszego klimatu. Najpierw jedna łyżeczka, później druga, a w międzyczasie obok naszego tarasiku przebiega wielkich rozmiarów waran. Co jest grane? Czy to bezpieczne? Czy nikogo nie ugryzie?
Jest gorąco i bardzo słonecznie. Na niebie nie ma żadnej chmurki. Aż kokosy się gotują i co jakiś czas spadają z palm – trzeba uważać, aby nie dostać jednym z nich.
Klapki, ręcznik, okulary i trochę zabawek i idziemy na plażę. Po drodze zahaczamy o mini knajpkę, gdzie dorośli jedzą śniadanko. Niestety trzeba wstrzelić się w odpowiednią porę, bo później właściciel zamyka i można być głodnym, a knajpek tu jak na lekarstwo. Na naszym znanym chodniku nikogo oprócz kilku miejscowych nie spotykamy. Leniwie panie siedzą przed swoimi sklepikami lub pichcą coś w domu dla swoich dzieciaków. Nikomu nigdzie się nie spieszy. Tylko co jakiś czas przejedzie motor ze specjalnym koszem wypełnionym butlami do nurkowania.
Nie wiem, czy to taki specyficzny okres, w którym tu przyjechaliśmy, czy po prostu w tej części wyspy tak jest, że mamy do czynienia z ogromnym odpływem. Jesteśmy na północnej części plaży zatem woda przy brzegu jest tylko rano, a po południu znajduje się kilkanaście metrów dalej. Trochę to dziwne.
Znajdujemy zacienione miejsce na żółciutkim piaseczku i rozpoczynamy wypoczywanie. Delikatny wiaterek powiewa znad morza, słyszymy szum fal i powiew liści na wietrze. Nie słychać żadnej muzyki z oddali, nie czuć uciążliwego zapachu jedzenia. Raz po raz ktoś przechadza się po plaży szukając sobie odpowiedniego miejsca. Bawimy się w piasku, wchodzimy do wody. W oddali na drzewie wisi stara rybacka sieć, służąca obecnie jako prowizoryczny hamak. Może nie jest super wygodny, lecz doskonale można się na nim pobujać lub uciąć sobie drzemkę. Bardziej sprawni mogą doświadczyć snorkelingu na Tioman prosto z plaży.
Mija najgorętsza część dnia, zatem na spokojnie idziemy poszukać miejsca, gdzie można coś zjeść. Niestety nie jest to łatwe, gdyż samych lokali jest tylko kilka, a otwartych jeszcze mniej. Jednak znaleźliśmy jeden rodzinny bar, gdzie trzeba dłuższą chwilę poczekać aż ktoś do nas podejdzie, ale to taki standard na wyspie Tioman. Koty biegają dookoła naszego stolika, aromat chili paruje znad mojej miski tom yum (popularna zupa tajska z kurczaka lub krewetek, z trawą cytrynową, imbirem, pomidorami, limonką…), a małpy dokazują po okolicznych drzewach.
Butelka zimnej wody i można pójść na spacer w stronę południowej części plaży ABC. Po drodze mijamy zabudowania, których lata świetności minęły już dawno temu, a dżungla upomniała się o swoją własność i próbuje odzyskać teren. Z drugiej strony widnieją łódki rybaków, które swój ostatni rejs odbyły dawno temu. Kolejny raz cisza i spokój. Nic się nie dzieje.
Wyspa Tioman słynie z pięknych zachodów słońca, dlatego wieczór spędzamy na hamaku z widokiem na horyzont, za linią którego za niedługo schowa się ognista kula słońca. Nie ma tu oświetlenia, zatem przy świetle czołówek idziemy na kolację do baru. Tak kończy się nasz zwyczajny, leniwy dzień. Czy można wypocząć w taki sposób?
Jeżeli ktoś szuka ciszy i spokoju, bez turystycznego zgiełku to jak najbardziej dobrze trafił. Wyspa Tioman, a dokładniej plaża ABC, ma go pod dostatkiem. Mamy gwarancję tego, że nikt nie będzie próbował nam czegoś sprzedać lub zaciągnąć do własnego sklepu, a cały dzień spędzimy według własnego rytmu, robiąc to na co mamy ochotę. Wieczór to możliwość wsłuchiwania się w ciszę i szum fal, zatem jak ktoś szuka imprez i lokali z głośną muzyką to bardzo źle trafił i może ranem przenieść się w inne miejsce. Nam się bardzo podobało.
Wyspa Tioman – informacje praktyczne:
Nocleg znalazł nas sam. Po wyjściu z promu na ląd zaczepił nas jeden z pasażerów i tak doszliśmy do Double Ace. Za 70 RM mieliśmy duży bungalow z wiatrakiem, łazienką i tarasem kilkanaście metrów od plaży.
Jeżeli chodzi o jedzenie to nie ma tu pełnej dowolności. Na plaży ABC mamy tylko kilka barów, które nie zawsze są otwarte. Na wyspie znajduje się kilka sklepów, których asortyment jest dosyć ubogi. Niestety nie ma żadnego targu, gdzie można kupić świeże owoce lub ryby.
Atrakcje turystyczne związane z nurkowaniem można znaleźć na każdym kroku. Jest tu kilka baz nurkowych, które całkiem prężnie działają. Niestety nie udało mi się znaleźć ekipy, aby popłynąć na wycieczkę snorkelingową, gdyż nie było więcej zainteresowanych.
PS. Nasz wyjazd do Malezji i Singapuru odbył się w terminie 18.09. – 09.10.2013 roku podczas którego pisaliśmy na gorąco relację „Nadia w podróży – zapiski z podróży z Malezji i Singapuru„. Osoby planujące wyjazd w te rejony na pewno przyda się praktyczny wpis Singapur i Malezja informacje praktyczne: ceny, wiza, noclegi, gdzie znajdziecie mnóstwo praktycznych informacji.