Park Miniatur, czyli ciekawa atrakcja dla dzieci w Polsce?
Mamy ogromny problem. Wszystkie ciocie, wujkowie, babcie, znajomi i inni, którzy krakali, teraz będą musieli pomóc sfinansować wyjazd, bo Nadia dokonała wyboru. Ale o co chodzi? – ktoś spyta. Już spieszę wyjaśnić. Park Miniatur i weekendowa wizyta w nim jest wszystkiemu winna.
Przed wejściem na teren parku obiecaliśmy sobie, że zobaczymy, które miejsce spodoba się Nadii najbardziej i wpiszemy je na naszą wirtualną listę celów podróżniczych z wysokim priorytetem. No i stało się – będziemy musieli (chcieli) pojechać, zobaczyć dziwne twarze uwiecznione w kamiennych rzeźbach, znajdujące się na Rapa Nui. Tak, tak Nadia najwięcej czasu spędziła właśnie przy kopiach rzeźb na Wyspie Wielkanocnej. Jednak jak i kiedy tego dokonać? Ostatnie losowania lotto jakoś przegapiliśmy i szanse na 25 mln uciekły nam sprzed nosa, zatem będzie trzeba znaleźć inny sposób na nazbieranie niezbędnej kwoty, aby dotrzymać danego słowa naszej malutkiej Nadii. I co Wy teraz na to powiecie?
Wróćmy jednak do samego miejsca. Park Miniatur bardzo pozytywnie nas zaskoczył. Zawsze sceptycznie podchodziłem do takich atrakcji, bo jakoś preferuję zobaczyć to zawsze w oryginale. Wtedy możemy poczuć klimat, porozmawiać z ludźmi, posiedzieć na ławce, czy nakarmić gołębie na placu. Jednak spędzone kilka godzin w Parku Miniatur minęło bardzo szybko. To bardzo interesujące miejsce dla dzieci i dorosłych, spełniające edukacyjną rolę.
Każdy „eksponat”, a jest ich 50, to kopia wykonana w skali najczęściej 1:25 ciekawej atrakcji znajdującej się w Polsce i na świecie. Jak zawsze wybór przy tworzeniu Parku Miniatur był na pewno szalenie trudny i możemy sobie ponarzekać, dlaczego akurat wybrano te konkretne obiekty. Żałuję, że nie ma tu czegoś typowo azjatyckiego (nie licząc świątyni Taj Mahal) np. świątyni Angkor Wat, krainy tysiąca pagod w Bagan, czy może magicznego wulkanu Bromo lub świątyni Wat Po w Bangkoku. Jak każdy wybór, zawsze będzie subiektywny.
Park Miniatur umożliwia podczas krótkiej wizyty zobaczyć wiele ciekawych miejsc z całego świata. Rozpoczęliśmy naszą wędrówkę od rzeźby głów prezydentów USA w Mount Rushmore, aby po chwili przenieść się do Turcji i móc oglądać świątynię Hagia Sophia, a następnie wrócić na kontynent północnoamerykański i stanąć przed Białym Domem w Waszyngtonie. To wszystko w kilka minut – prawda, że ekspresem?
Nie ma sensu tu wymieniać, każdego z obiektu, lecz jest tego całkiem sporo, a wszystko pięknie zaprezentowane i doskonale wykonane.
Część Parku Miniatur z obiektami z Polski mocno mnie zawstydziła. O ile miejsca ze świata były mi znajome, to wstyd się przyznać, lecz te rodzime sprawiły mi ogromną trudność i musiałem się posiłkować opisami na tabliczkach umieszczonych przy każdym z obiektów. Jednak stare porzekadło Stanisława Jachowicza „Cudze chwalicie, swego nie znacie. Sami nie wiecie, co posiadacie” jest jak najbardziej aktualne.
Warto odwiedzić Park Miniatur, bo to bardzo przyjemnie spędzony dzień dla całej rodzinki. Dodatkowo w całym parku jest jeszcze parę innych atrakcji, jak Diabelski Młyn, Zielony Labirynt, Wystawa Tutenchamona, miejsce strachu itd. lecz dla mnie to tylko dodatki do głównej atrakcji.
Park Miniatur informacje praktyczne
Park znajduje się w miejscowości Inwałd, ul. Wadowicka 169, koło Wadowic. Wszystkie niezbędne informacje znajdują się na stronie parku www.parkminiatur.com. Bilet wstępu dla dorosłych to 30 zł, a dla dzieci 25 zł.