Podróżnicze podsumowanie 2019 roku
Co się działo w 2019 roku? Było spanie w namiocie na pustyni, poznawanie omańskie kultury i liczne kąpiele w wadi. Wjechaliśmy na najwyższy budynek na świecie i podziwialiśmy rozmach, z jakim buduje się współczesny Dubaj. Zrobiliśmy mnóstwo zdjęć w Petrze, kąpaliśmy się w Morzy Martwym i odwiedzaliśmy atrakcje Wadi Rum. Na nowo odkryliśmy interesujące miejsca na Węgrzech, zdobyliśmy kilka nowych szczytów w ramach KGP i na koniec polecieliśmy powłóczyć się do Australii. Trochę tego było – zapraszamy do nasze podróżnicze podsumowanie 2019 roku.
W zeszłym roku przygotowaliśmy pierwszy raz podsumowanie mijającego roku -> Podróżnicze podsumowanie 2018 roku. Tak nam się spodobało, że w tym roku również postanowiłem przyglądnąć się zalegającym zdjęciom na moim dysku komputera i przypomnieć sobie, co się działo.
W 2019 roku spędziliśmy 94 dni w podróży. Co prawda, to o 6 dni mniej niż w poprzednim roku, ale i tak mamy wrażenie, że dużo się działo. Czasami były to dalekie zakątki globu, a czasami bardzo bliskie okolice Wrocławia. Nie ma to większego znaczenia – grunt, aby poznawać ludzi, kulturę, dobrze się bawić i doświadczać nowych smaków, miejsc, widoków i realizować swoją pasję. Wiele czasu spędziliśmy jeżdżąc samochodem po ciekawych miejscach, spiąć pod namiotem, czy włócząc się po górach. Jednym słowem – nie było nudy.
Wiele podróży było dla nas dużym zaskoczeniem, zrządzeniem losu lub decyzją pod wpływem chwili i pojawiającej się promocji. W 2019 roku odwiedziliśmy 5 nowych krajów: Zjednoczone Emiraty Arabskie, Oman, Jordanię, Węgry oraz Australię.
Jak na wstęp, to chyba wystarczy, więc zaczynajmy.
Nasze podróżnicze podsumowanie 2019 roku.
Spis treści
Styczeń
Początek roku pod kątem podróży nie był zbyt szczęśliwy. Nigdzie nie udało nam się wyjechać, nawet na weekend w góry. Za to rozpoczęliśmy od nadrabiania zaległości w artykułach na blogu. Przygotowaliśmy wpis o niesamowitych atrakcjach Filipin. Nadal żyliśmy wspomnieniami z Seszeli. Pisaliśmy o największym kokosie na świecie Coco de mer, o pięknej scenerii spaceru po Fond Ferdinand Nature Reserve. Na koniec pokazaliśmy wam miejsca, które warto odwiedzić w Jerozolimie.
Luty
Luty stał przygotowaniami na podróżą do Omanu. Kompletowaliśmy sprzęt kempingowy i układaliśmy plan pod zbliżający się wyjazd. Pod koniec miesiąca wylądowaliśmy w Dubaju, aby spędzić w nim chwilę czasu i móc zobaczyć najważniejsze obiekty. Oczywiście nie mogło zabraknąć wizyty pod najwyższym budynkiem świata – Burj Khalifa, spaceru po wyspie usypanej w kształcie palmy i kilku przeogromnych centrów handlowych na czele ze stokiem narciarskim. Wszystko to stanowiło zaledwie preludium przed naszą podróżą do Omanu.
Na blogu pojawił się tylko jeden wpis, w którym pokazaliśmy Wam, jak wygląda nurkowanie na Seszelach.
Marzec
Tradycyjnie na moje urodziny staramy się być gdzieś w podróży. Tym razem padło na ciepły i egzotyczny, ale mało znany Oman. Wypożyczyliśmy samochód w Omanie i spędziliśmy cudowny czas, kąpiąc się w orzeźwiających wadi, chodziliśmy po starych akweduktach, jeździliśmy po pustyni i nurkowaliśmy w morzu. Podglądaliśmy, jak wygląda żywy targ w Nizwie i Sinaw, gdzie można kupić kozy i wielbłądy, chodziliśmy po górach i podziwialiśmy niesamowicie krajobrazy. Przez prawie cały wyjazd spaliśmy na dziko, rozbijając się namiotem w wybranych, bardzo malowniczych miejscach – na wybrzeżu, pustyni czy plaży. Wszędzie spotykaliśmy niesamowitą serdeczność, uprzejmość i chęć rozmowy i poznania drugiego człowieka. Najlepsze w podróży po Omanie było to, że prawie wcale nie spotykaliśmy innych turystów. Całą podróż do Omanu opisaliśmy w artykule Podróż do Omanu z dzieckiem – zapiski z podróży oraz Podróż do Omanu z dzieckiem – zapiski z podróży cześć 2.
W ostatni weekend marca namówiłem znajomych i wyposażeni w statywy i aparaty pojechaliśmy na weekend na często odwiedzane przeze mnie Morawy. Pogoda była bardzo różna, ale udało się zarejestrować kilka interesujących kadrów.
Kwiecień
W kwietniu tradycyjnie od kilku lat wyjeżdżam na weekendowe spotkanie ze znajomymi blogerami podróżniczymi w ramach Ogólnopolskiego Spotkania Blogerów Podróżniczych w Cieszynie. To czas na spotkanie i poznanie w realu, osób, które najczęściej zna się tylko z Internetów i cyfrowej przestrzeni. To czas na plotki, wymianę doświadczeń, lecz przede wszystkim na niekończące się rozmowy do wczesnych godzin porannych. Człowiek wraca po takim weekendzie wykończony fizycznie, a naładowany pozytywną energią w 200%.
Pod koniec miesiąca zapakowaliśmy samochód i pojechaliśmy na długi weekend majowy na Węgry.
W międzyczasie na blogu pojawił się artykuł o nurkowaniu w Omanie, o tajemniczym miejscu Bimmah Sinkhole oraz o naszym pierwszym omańskim wadi – Wadi Shab.
Maj
Węgry znaliśmy tylko od strony ich wnętrza tzn. od podziemi. Kilka lat wcześniej spędziliśmy tam parę dni, odkrywając dla nas nieznane korytarze przepięknych węgierskich jaskiń. Tym razem chcieliśmy zobaczyć jakie atrakcje kryją przed nami Węgry. Kąpaliśmy się w basenach termalnych, pływaliśmy łódką pod miastem, zwiedziliśmy wybrzeże Balatonu. Odwiedziliśmy kolorową i piękną stolicę Budapeszt oraz biegaliśmy po winnicach w okolicach Egeru czy Tokaju. To był bardzo udany i interesujący wyjazd. Sądzimy, że nie raz pewnie jeszcze wrócimy na Węgry.
Pomiędzy wyjazdami udało się jeszcze na chwilę skoczyć nad nasz polski Bałtyk, aby wykąpać się w morzu – woda miała ok. 12 stopni, ale i tak było warto.
Druga połowa miesiąca to długo wyczekiwany przez nas wyjazd do Jordanii. Od dawna mieliśmy w planach odwiedzenie tego kraju, lecz do tej pory nam się nie udało. Pomimo że myśleliśmy, że po spokojnym i nieturystycznym Omanie, Jordania będzie mega turystyczna, to zrobiła na nas równie wielkie wrażenie. Wadi Rum, Petra, wybrzeże Morza Martwego, Droga Królewska, liczne ruiny zamków i twierdz bardzo nam się spodobały.
Pomiędzy wyjazdami na blogu zaprezentowaliśmy Wam przepiękne miejsce – Wadi Bani Khalid – podobno najpopularniejsze wadi w Omanie.
Czerwiec
Początkowo nie mieliśmy planów na długi weekend w czerwcu, lecz rzutem na taśmę wybraliśmy się ze znajomymi do Czeskiego Raju. Niesamowite miejsce pełne przepięknych szlaków pośród skał, soczystej zieleni i licznych punktów widokowych. Ciekawą przyrodę, skalne baszty i ruiny zamków mogliśmy podziwiać w bardzo dobrej pogodzie, co podnosiło atrakcyjność spacerów.
Pod koniec miesiąca udałem się ze znajomymi na pożegnanie pewnego miejsca. Na terenie Krakowa jest nieczynny kamieniołom Zakrzówek, który od wielu lat stanowił chyba jedną z najlepszych baz nurkowych w Polsce. To tutaj spędziłem wiele godzin pod wodą, szlifując swoje nurkowe umiejętności, to tutaj zdobyłem certyfikat nurkowy PADI AOWD i poznawałem innych miłośników podwodnego świata. Napisałem „pożegnanie”, gdyż decyzją administracyjną od 14 lipca 2019 roku teren ten jest zamknięty ze względu na rozpoczęcie prac budowlanych. Czy moje nurki były ostatnimi na tym terenie? Czy będzie można tu jeszcze kiedyś zanurkować? Zobaczymy. Czas pokaże.
Na blogu ukazało się kilka artykułów: opisaliśmy, z jakich noclegów korzystaliśmy w Jordanii, co to jest Jordan Pass i czy warto z tego skorzystać, jak wygląda wynajem samochodu w Jordanii, a także jak się jeździ samochodem po jordańskich drogach. Zebraliśmy w całość wszystkie informacje praktyczne dotyczące Jordanii, a także pokazaliśmy, jak wyglądała nasza cudowna wycieczka po Wadi Rum. Na prośbę czytelników przygotowaliśmy zestawienie największych atrakcji Wietnamu. Pod koniec miesiąca zamieściliśmy artykuł o naszej przygodzie z omańską pustynią, czyli Wahiba Sands.
Lipiec
Nie wiem, jak to wyszło, ale lipiec był pozbawiony jakichkolwiek wyjazdów. Nadia pojechała na wakacje do babci, a my skupiliśmy się na oglądaniu zaległych seriali i przygotowywaniu nowych artykułów na bloga. Pojawiły się głównie wpisy dotyczące Czeskiego Raju: Český ráj – super pomysł na rodzinny weekend, Hruboskalsko i zamki Valdštejn oraz Hruba Skała, a także o pięknych skałach Prachovské skály. Pisaliśmy także o naszej podróży do Jordanii: o tym, co jest potrzebne, aby zaplanować swój pobyt w Petrze, pokazaliśmy, jak wygląda Petra by Night oraz jakie polecamy TOP 10 atrakcji Jordanii.
Sierpień
Czasami wiele nie trzeba – ktoś rzuci hasło, od słowa do słowa i na początku miesiąca siedziałem w samochodzie ze znajomymi w drodze na Najpiękniejszy Festiwal Świata. Pojechałem na mój pierwszy Woodstock, czy jak kto woli Pol’and’Rock Festival. Nie muszę nawet pisać, że to było niesamowite doznanie. Tak pozytywnie zakręconych ludzi, którzy przyjechali wspólnie bawić się bez podziałów, wymieniać poglądami i dzielić swoją wiedzą, dawno nie widziałem. Do późna siedziałem w namiocie ASP, słuchając inspirujących ludzi oraz niesamowitej muzyki. Mam nadzieję, że za rok również tu przyjadę.
W trakcie jednego z sierpniowych weekendów wybraliśmy się do Oleśnicy, aby zobaczyć OFCA, czyli Oleśnicki Festiwal Cyrkowo-Artystyczny.
Na długi sierpniowy weekend spakowaliśmy sprzęt kempingowy i pojechaliśmy zobaczyć kolejny skalny raj. Tym razem wybraliśmy się do Słowackiego Raju. Od dawna chcieliśmy tu przyjechać, lecz do tej pory nam to jakoś nie wychodziło. Przeszliśmy najpopularniejsze szlaki: Suchá Belá, przełom Hornádu i Kláštorská roklina oraz mniej znany Wąwóz Piecky. Słowacki raj jest przepiękny i wiemy, że na pewno tu wrócimy.
Nadia w tym roku zaczęła naukę w I-szej klasie szkoły podstawowej, więc w ostatni weekend przed szkołą pojechaliśmy trochę zaszaleć do Energylandii.
Na blogu wspominaliśmy o tym, jak wygląda nurkowanie w Jordanii, pokazaliśmy piękno Dolomitové Bozkovské jeskyně, czyli jaskini w Czeskim Raju, a także opublikowaliśmy artykuł o kąpieli w Morzu Martwym i jak nakłada się maseczkę z błota.
Wrzesień
We wrześniu troszkę przypomnieliśmy sobie o naszym zdobywaniu szczytów w ramach Korony Gór Polski z dzieckiem. Pojechaliśmy w Góry Kaczawskie, gdzie weszliśmy na Skopiec, odwiedziliśmy Rudawy Janowickie i zdobyliśmy najwyższy szczyt Skalnik, a także zobaczyliśmy Góry Izerskie, aby móc dołożyć do zestawu Wysoką Kopę. Po drodze musieliśmy zatrzymać się przy przepięknych Kolorowych Jeziorkach na Dolnym Śląsku. Jeżeli jeszcze nie byliście, to bardzo polecamy.
Pod koniec miesiąca polecieliśmy do Włoch, aby wejść na pokład olbrzymiego statku i popłynęliśmy w tygodniowy rejs po Morzu Śródziemnym.
Na blogu pojawił się tekst o noclegach na Węgrzech, z których korzystaliśmy, nadrobiliśmy zaległości ze wpisem o zdobyciu w poprzednim roku najwyższego szczytu Gór Bystrzyckich – Jagodna, pokazaliśmy niesamowite piękno wybrzeża Morza Martwego, zebraliśmy w całość informacje praktyczne dotyczące Węgier, a także zestawiliśmy naszą listę najpiękniejszych plaż na Seszelach.
Październik
Podczas rejsu po Morzu Śródziemnym odwiedziliśmy przepiękne miejsca. Spacerowaliśmy ulicami Marsylii, podziwialiśmy dzieła Gaudiego w Barcelonie, jeździliśmy rowerami na Majorce, kąpaliśmy się w morzu u wybrzeża Sardynii, a na koniec zwiedzaliśmy wieczne miasto Rzym.
Wykorzystując jeden z pięknych październikowych weekendów, wybraliśmy się w Góry Stołowe, aby oficjalnie wejść na Szczeliniec Wielki i przejść przepięknym labiryntem na jego szczycie. Do naszego zestawienia KGP dołożyliśmy jeszcze jeden szczyt położony w Górach Orlickich – Orlica.
Spędziliśmy w tym roku trochę nocy pod namiotem, więc wspólnie ze znajomymi blogerami, przygotowaliśmy dla Was zestawienie polecanych kempingów w Europie.
Listopad
Podczas długiego weekendu listopadowego udaliśmy się po kolejne szczyty do kolekcji KGP. Pojechaliśmy do Beskidu Małego, aby wejść na Czupel oraz do Beskidu Żywieckiego, gdzie w kiepskich warunkach zdobyliśmy Babią Górę. Wiedzieliście, że w okolicach, czyli w Korbielowie jest Park Gigaowadów? Nieźle to wygląda.
Po drodze do domu dosłownie na moment wpadliśmy do Krakowa zarejestrować kilka kadrów, których jeszcze Wam nie pokazywaliśmy, ale obiecujemy, że nadrobimy te zaległości.
W listopadzie spełniło się jedno z naszych podróżniczych marzeń – polecieliśmy do Australii!!! Chyba bez przesady możemy uznać, że w tym roku, to była nasza podróżnicza „wisienka na torcie”. Zobaczyliśmy koale, kangury, wombaty, emu i wiele przepięknych ptaków. Przejechaliśmy słynną Great Ocean Road, podziwialiśmy 12 Apostołów, włóczyliśmy się ulicami Melbourne i Sydney, spaliśmy pod namiotem w parkach narodowych, zobaczyliśmy na własne oczy magiczną skałę Uluru oraz Kata Tjuta. Pokonaliśmy mnóstwo kilometrów samochodem, zrobiliśmy bardzo dużo zdjęć i naładowaliśmy nasze głowy pozytywną energią i podejściem do życia w australijskim stylu „no worries”. Jedno jest pewne – musimy tam wrócić.
Grudzień
W ostatnim miesiącu 2019 roku nigdzie nie wyjeżdżaliśmy. Po powrocie z Australii musieliśmy się na nowo zaaklimatyzować w domu, nadrobić zaległości. Nie ruszaliśmy się z domu, bo pomimo mało „grudniowej” pogody, Wrocław kolejny raz rozbłysnął pięknymi światełkami, postawił kolorowy jarmark, tworząc klimatyczną atmosferę.
Chcieliśmy przed świętami pokazać Wam choć trochę Australii, więc zabraliśmy się do przygotowania zdjęć i praktycznych artykułów. Mogliście przeczytać o naszych noclegach w Australii, jak wygląda wynajem samochodu, a także zebraliśmy wszystkie niezbędne informacje praktyczne, które były nam potrzebne podczas wyjazdu. Pod koniec roku pokazaliśmy Wam piękno słynnej Great Ocean Road i znanych 12 Apostołów. Później nastąpiły przygotowania do świąt – choinka, pieczenie pierników, zdobienie domu, gotowanie barszczu itd… i powolne ograniczanie wirtualnego świata.
Nasze podsumowanie na Instagramie
Osoby, które obserwują mojego instagrama, zauważyły, że każda nasza podróż była wyczerpująco relacjonowana na #instastories. Olbrzymie zaangażowanie obserwujących pokazuje, że podoba Wam się taka forma opowieści z podróży. Cześć stories jest zapisana, więc zachęcamy do zajrzenia na mój profil.
Jeżeli chodzi o zdjęcia, to #bestnine znajduje się poniżej. Muszę przyznać, że wygląda bardzo ciekawie. Kolejny raz przeważają zdjęcia z Polski (5/9), a później z Węgier (2/9) oraz Omanu i Seszeli. Kolejny raz krokusy w Tatrach podbiły Wasze instagramowe serca. Może nie trzeba jechać na koniec świata aby zrobić dobre zdjęcia? Dzięki.
W tym roku kolejny raz przygotowaliśmy nasze podróżnicze podsumowanie. Dzięki artykułowi kolejny raz przekonaliśmy się, jak wiele się u nas, pod kątem podróży i wyjazdów, działo. Spełniliśmy jedno z wielkich marzeń, zobaczyliśmy niesamowite miejsca na Bliskim Wschodzie, nadrobiliśmy trochę zaległości u naszych południowych sąsiadów. Do tego dołożyliśmy kilka szczytów do naszej listy Korony Gór Polski.
Kolejny rok przyniósł nam mnóstwo materiału, powodując nowe zaległości w pokazywaniu Wam cudownych miejsc. Na pewno musimy uzupełnić artykuły z Omanu, Jordanii i Węgier, a w międzyczasie pokazywać odwiedzone miejsca w Australii. O wpisach z KGP nawet nie wspomnę, a o zaległościach z poprzednich lat dotyczących np. Japonii, Wietnamu czy choćby Korei Południowej, nawet nie będę wspominał.
Już teraz staramy się zaplanować 2020 rok, aby był równie ciekawy. Wyczekujemy promocji lotniczych i interesujących pomysłów na wyjazdy. Bardzo jesteśmy ciekawi tego roku.
Serdecznie pozdrawiamy wszystkich naszych czytelników i życzymy w Nowym Roku wszystkiego najlepszego. Wiele to dla nas znaczy, że jesteście z nami, że „wspólnie” podróżujemy. Dziękujemy Wam za Wasze zaangażowanie, komentarze i wiadomości. Trzymajcie się ciepło.
Nadia, Aga i Łukasz