Rozpoczęcie sezonu nurkowego w Polsce
Trochę zwlekałem, aby rozpocząć w tym roku swój sezon nurkowy w Polsce. Oczywiście przyczyna była bardzo prosta. Czekałem aż woda zdąży się choć trochę nagrzać, gdyż generalnie nie lubię niepotrzebnie marznąć. Nurkując w mokrej piance, woda wlewa się i skutecznie ziębi ciało. Zatem lepiej jest jak temperatura tej wody jest na poziomie przynajmniej kilkunastu stopni, a nie kilku, prawda?
Z kilkoma znajomymi wybraliśmy się do Opola, a dokładniej do kamieniołomu „Piast”. Niewielka głębokość akwenu i miłe wspomnienie ostatnich nurkowań w poprzednim sezonie utwierdziły mnie w słuszności mojego wyboru.
Kompletujemy sprzęt, skręcamy butle i automaty, ubieramy się w pianki i podążamy do wody. Przy powierzchni komputer pokazuje temperaturę 20 stopni co bardzo dobrze wróży. Dzielimy się na pary, sprawdzamy siebie nawzajem i następuje zanurzenie.
Przejrzystość wody nie jest zbyt idealna, gdyż unosi się specyficzna zawiesina. W niektórych miejscach można obserwować mistyczną mgiełkę, która wraz z drzewami tworzy iście bajkowy klimat. Gdzieniegdzie możemy spotkać przyczajonego szczupaka wyczekującego swojej ofiary. Kawałek dalej są sztucznie zatopione elementy, które mają urozmaicić i uatrakcyjnić nurkowanie w kamieniołomie.
Zwiększamy głębokość. Pierwsze oznaki zimna czuć na twarzy. Jakby drobne igiełki wbijają się w policzki i odkryte części. Na komputerze termometr pokazuje 8 stopni – jest zimno. Jeszcze trochę kręcimy się przy dnie jednak zimno wygrywa i zmniejszamy zanurzenie. Nigdy wcześniej nie pomyślałbym jak można odczuwać ciepło zaledwie 11 stopni. Jest błogo i przyjemnie.
Powoli gaz w butli kończy się, więc wracamy stopniowo zmniejszając głębokość. Teraz 18 stopni, które ma woda na przystanku bezpieczeństwa na 3 metrach wydaje się wręcz parzyć niczym w tropikalnych wodach.
Koniec. Wynurzamy się. Już można spokojnie wyjąć automat z buzi, ściągnąć maskę i kaptur. Właśnie zakończył się mój pierwszy nurek w tym sezonie w Polsce. Pomimo, że było trochę chłodno to było bardzo przyjemnie i zupełnie inaczej niż kilka miesięcy wcześniej podczas nurkowania na Filipinach. Teraz trzeba szybko planować kolejne zanurzenie.