Krzysztof Wielicki. Mój wybór. Wywiad-rzeka – Piotr Drożdż recenzja książki
Na rynku wydawniczym jakiś czas temu pojawiła się nowość – wywiad – rzeka pt. „Krzysztof Wielicki. Mój wybór. Wywiad – rzeka.” autorstwa Piotra Drożdża. Jako miłośnik literatury górskiej nie mogłem przejść obojętnie obok tej pozycji. Zwłaszcza, że historia Krzyśka Wielickiego jest mi bardzo bliska, a i z olbrzymią przyjemnością wielokrotnie miałem możliwość posłuchać jego barwnych opowieści na spotkaniach górskich.
Krzysztof Wielicki to żyjąca legenda gór wysokich. Pierwszy zdobywca zimowego Mount Everestu, piąty zdobywca Korony Himalajów i Karakorum, samotny zdobywca ośmiotysięczników m.in. Nanga Parbat, Lhotse, Broad Peak. Doskonały mówca i prelegent wielu festiwalów i spotkań górskich. Po bardzo medialnej zimowej wyprawie Netia K2 sądzę, że nie ma osoby, która przynajmniej nie słyszała o Wielickim.
Jak każda moja recenzja, opinia, refleksja dotycząca książki będzie bardzo subiektywna. Jednak w przypadku pozycji „Krzysztof Wielicki. Mój wybór. Wywiad – rzeka.” będzie jeszcze mniej obiektywna, ponieważ mam wielki sentyment i szacunek dla Krzyśka i jego dokonań, a dodatkowo pochodzi on z moich rodzinnych stron, więc i lokalny patriotyzm będzie miał wpływ na moją opinię.
Zacznę od sentymentalnego wstępu. Krzysztof Wielicki urodził się w Szklarce Przygodzickiej kilkanaście kilometrów od mojego rodzinnego miasta, chodził do tego samego liceum oraz podobnie jak ja związany był z ostrzeszowskim harcerstwem. Dawno temu w czasach mojego liceum po jednej z jego prelekcji z cyklu „14×8000” nawiązaliśmy kontakt. Nasza drużyna harcerska zaczynała wtedy zabawy w liny i chodzenie po drzewach używając powrozów, bloczków i uprzęży budowlanych. Krzysztof zaprosił nas do swojej firmy na Śląsku i zasponsorował nam pierwszą, prawdziwą linę wspinaczkową. Prawda, że miły gest? Pewnie nawet tego nie pamięta ? Od tego momentu zaczęły się nasze zabawy w ekstremalne doznania na całego. Kurs wspinaczki skałkowej, chodzenie po jurajskich jaskiniach, świadoma turystyka górska, chęć zrobienia Karty Taternika oraz plany wspinania się w Tatrach, Alpach a także w górach najwyższych. Mieliśmy cel, do którego dążyliśmy, a niewielkiego wzrostu Krzysztof Wielicki pokazał nam, że każdy, jeżeli chce może osiągnąć wszystko.
Miłośnicy literatury górskiej otrzymali piękny prezent. Pomimo, że jest wiele pozycji książkowych, w których postać Wielickiego przewija się w różnych historiach to faktycznie nie było takiego kompendium wiedzy. Czegoś, co w jednym miejscu zbierze całą jego historię. Książka „Krzysztof Wielicki. Mój Wybór. Wywiad – rzeka.” to rozmowa, wywiad – rzeka w postaci chronologicznego porządku jego historycznych dokonań. Książka została podzielona na dwa tomy ze względu na bardzo dużą ilość archiwalnych zdjęć. Fotografie, pomimo, że są z lat 80-90, to mają bardzo dobrą jakość, więc ogląda się je z ogromną przyjemnością. Wiele z nich stanowi znane ujęcia jak np. zdjęcia z zimowej wyprawy na Everest czy po samotnym zdobyciu przez Wielickiego Broad Peaku, lecz jest także wiele, których wcześniej nie wiedziałem w innych publikacjach.
Sama treść książki dla każdego miłośnika literatury górskiej będzie bardzo interesująca. Wielicki potrafi opowiadać – to wie każdy, kto choć raz był na jego prelekcji. Natomiast, pomimo jego ogromnych dokonań, nie ma w tych opowieściach żadnego gwiazdorstwa, naginania faktów na własne potrzeby, czy wywyższanie siebie. Opowieść jest prosta, klarowna, trzymająca się faktów. Nie zabrakło w niej anegdot i humorystycznych opowiastek (na żywo, w trakcie spotkania brzmią one jeszcze lepiej). Jest alkohol, jedzenie, haszysz, wspólne spędzanie świąt, przeżywanie sukcesów i porażek. Krzysztof często swobodnie i ze stoickim spokojem odpowiada na niewygodne i trudne pytania. Opowiada o trudnych relacjach z niektórymi świetnymi partnerami, o innym podejściu do wspinania, o popełnionych błędach, a czasami przyznaje się do podjęcia niepotrzebnego ryzyka. Niestety historia zdobywania gór wysokich, wytyczania nowych dróg, dokonywania pionierskich przejść nierozłącznie wiąże się ze tragiczną śmiercią. Nie zabrakło również i tego w książce, lecz jest to podane w bardzo delikatny i naturalny sposób.
Rozmowa dotyczy wielu historii z życia Wielickiego. Jego początki w skałkach, powolne pięcie się po szczeblach kolejnych pasm górskich, ile czasami od przypadku zależy, żeby załapać się na wyprawę. Po lekturze książki dowiemy się skąd w trudnych czasach lat 80 brano środki na bardzo drogie wyprawy. Niesamowite jest to, że przenosimy się w czasie i możemy niemal doświadczyć każdej z wypraw. Czasami chciałoby się, żeby autor książki jeszcze bardziej „przycisnął” rozmówcę, aby jeszcze bardziej podrążył temat, bo chciałoby się jeszcze więcej szczegółów, a czasami odpuszcza.
Pomimo, że to książka dokładnie z kanonu literatury górskiej to pokazuje przede wszystkim osobę, która jest w pełni zmotywowana i w sytuacjach kryzysowych potrafi z siebie wykrzesać jeszcze więcej motywacji w dążeniu do celu. Wielicki nie odpuszcza, często przekraczając wytyczone przez siebie granice, o czym opowiada wprost i bez żadnego usprawiedliwiania się. Pokazuje jak dążyć do celu, a także jak motywować zespół do działania. Wielokrotnie wspomina o tym, jak ważne jest zdobyte na niższych wysokościach doświadczenie, o tym jak przecierpiany każdy kibel (nieplanowany biwak w ścianie), przetrwanie kiepskich warunków, nieprzespana noc, brak wody i jedzenia wzmacnia i później procentuje na wyższych wysokościach.
Zastanawiam się czy osoby niezwiązane mentalnie z górami lub osoby nielubujące się w historii polskiego himalaizmu lat 80 i 90 podobnie odbiorą książkę „Krzysztof Wielicki. Mój wybór. Wywiad – rzeka.”? Czy nie będzie ona dla nich miejscami zbyt szczegółowa? Może dodanie niewielkich ogólnych fragmentów informujących czytelnika o zdobywanej górze oraz umiejscowienie jej geograficzne pomogłoby w lepszym odbiorze? Nie wiem.
Z pełną świadomością uważam, że książka „Krzysztof Wielicki. Mój wybór. Wywiad – rzeka.” to pozycja obowiązkowa dla miłośników gór, zwłaszcza dla tych, którzy oprócz samego chodzenia po nich rozsmakowują się w historii polskich zdobywców. Spędzony czas na jej lekturze będzie olbrzymią przyjemnością.