Zbieranie herbaty na Sri Lance
Czy pijąc codziennie herbatę zastanawiamy się, jakim cudem trafiła ona do naszej filiżanki? Czy wiemy skąd pochodzi i jakiej jest jakości? Czy zdajemy sobie sprawę jak wygląda zbieranie herbaty na Sri Lance? Jak wiele osób musi ciężko pracować na to, abyśmy mogli raczyć się tym wspaniałym napojem?
Jestem po środku zielonej krainy na wyspie Cejlon. Jak okiem sięgnąć widać tylko niewysokie, soczyście zielone krzaki herbaty. W oddali są mocno kontrastujące z tłem kolorowo ubrane postaci. Zmierzam w ich kierunku, bo od dłuższego czasu szukałem tych dzielnych kobiet. Mowa o Tamilkach, które głównie są zatrudniane w przy zbieraniu herbaty. Podchodząc coraz bliżej do moich uszu dochodzi charakterystyczny dźwięk zrywanej herbaty. „Pluk, pluk, pluk” jest coraz bardziej wyraziste. Kobiety tylko na chwilę skierowały swój wzrok w moją stronę nie przerywając pracy.
Zostałem zauważony przez jedynego mężczyznę, który znajdował się na plantacji herbaty. To nadzorca, który kontroluje proces zbierania herbaty. Pilnuje i dogląda Tamilki, aby dobrze wykonywały swój zawód. Lata doświadczenia wyrobiły w nim doskonały słuch, który wychwyci najmniejsze uchybienie swoich pracownic.
Prawidłowe, ręczne zbieranie herbaty jest gwarancją uzyskania najwyższej jakości zbioru. Zasada jest prosta. Należy zrywać tylko pączek i pierwsze dwa lub trzy listki herbaty, które mają specyficzny jasno zielony kolor. Dodatkowo zbiera się także banjis, czyli dwa listki i „nierozwinięty” pączek, z którego już nie wyrośnie żadna gałązka czy listek. Nie może on pod żadnym pozorem pozostać na krzewie, bo wpłynie to negatywnie na wzrost krzewu. Zbieranie herbaty odbywa się oburącz, a gdy dłoń zawiera już odpowiednią ilość liści, są one wrzucane do worka lub kosza na plecach.
Tamilki muszą także pilnować, aby krzaki herbaty na całej plantacji były jednakowej wysokości – temu służy zwykły kij rzucony na krzak. Jeżeli zauważą stare lub chore pędy to mają obowiązek je usunąć.
Następuje krótka 15-minutowa przerwa obiadowa. Tamilki siadają wspólnie wzdłuż ścieżki na plantacji, wyciągają tobołek, w którym najczęściej znajduje się ryż, curry i butelka wody. Trzeba w pośpiechu jeść, bo za chwilę przenoszą się na sąsiednią plantację.
Koniec przerwy. Następuje czas ważenia porannych zbiorów. Każda z nich zabiera swój worek z zebraną herbatą i przynosi do zorganizowanego punktu, aby pod czujnym okiem zarządcy móc zważyć i przekazać swój urobek. Tamilka spod kilku warstw swojego ubioru wyciąga zmięty zeszycik, w którym następuje dokładny zapis ilości zebranych kilogramów. Na podstawie tego wpisu będzie dokonane rozliczenie wypłaty.
Po ważeniu, cały zbiór został załadowany do worków po dziesięć kilo i będzie czekał na transport do fabryki. W tym czasie Tamilki przenoszą się na inną część plantacji i tam zaczynają drugą część swojego dnia.
Kobiety podczas standardowego dnia pracy powinny zebrać ok. 20 kg herbaty. Niestety zbieranie herbaty na Sri Lance to nie jest łatwa praca, gdyż na każdy kilogram świeżej herbaty przypada od 2000 do 3000 listków. Dodatkowo panujące tu warunki są delikatnie mówiąc niesprzyjające: duża wilgotność powietrza, bardzo wysokie temperatury, często występujące węże na plantacji i inne gryzonie.
Obecnie chyba tylko na Sri Lance zbiera się ręcznie herbatę. W Malezji w słynnym obszarze Cameron Highlands wszystko odbywa się maszynowo lub przy użyciu specjalnych narzędzi – tak na pewno jest taniej, jednak jak mówią specjaliści, nie da się zachować tak wysokiej jakości herbaty jak na Cejlonie.
PS. Sri Lanka – zapiski z podróży, to relacja pisana na gorąco podczas wyjazdu, który odbył się w terminie 25.02.-18.03.2012. Dodatkowo spisałem dużo informacji praktycznych dotyczących podróżowania po Sri Lance, co może przydać się osobom planującym wyjazd w to miejsce.