Snorkeling na Koh Tao – rozczarowanie?
Wiele dobrego słyszałem o możliwości snorkelingu na Koh Tao, więc postanowiliśmy, że koniecznie musimy wybrać się, aby przekonać się na własne oczy.
Rano taksówka pickup odebrała mnie z guesthousa i pojechaliśmy na przystań. Kilka dużych łodzi czekało na turystów. Powoli wchodziły liczne grupy na pokład, później catering i sprzęt do snorkelingu. Dużo, dużo tych ludzi. Dookoła wyspy Koh Tao panowały dosyć duże fale, więc nie mogliśmy popłynąć na jej wschodni brzeg. Na początku udaliśmy się w okolice Shark Island. Pierwsze zanurzenie, bardzo zimna woda i ogromne rozczarowanie. Kolorowej rafy brak, gdzieś w oddali w mętnej i mało przejrzystej wodzie pływały ławice żółtych rybek. Zamiast dywanu rafy koralowej były jej marne szczątki. W tych okolicach miały występować rekiny. Jednemu znajomemu z Peru udało się zobaczyć 2, zaledwie półmetrowe okazy. Wracamy na łódź z nadzieją, że następne miejsce będzie lepsze, płyniemy dalej.
Kolejne zanurzenie, woda jest trochę cieplejsza. Pojawiają się pierwsze kolory, pierwsze ładne formacje, jednak rafy nadal trzeba szukać. Kolorowych rybek jak na lekarstwo. Niestety wygląda to zupełnie inaczej niż na Gili Trawangan, a podobno tutaj miało być na prawdę ładnie.
Płyniemy dalej. Zatrzymujemy się koło wielkiej łodzi i przewodnik tłumaczy, gdzie mamy pływać. Tutaj, po raz pierwszy, spotykam pod wodą ciekawie porośniętą skałę „czymś żółtym”. Nie mam pojęcia co to jest, lecz jest żywe, soczyście barwne i delikatnie faluje pod wpływem prądu. Robi niesamowite wrażenie. Dodatkowo w jednym miejscu jest „coś” (wybaczcie moje braki w nazewnictwie, lecz nawet nie wiem jak tego szukać) pięknie granatowego koloru, co gdy zbliżam się na odległość kilkudziesięciu centymetrów zamyka się.
Na koniec lądujemy na wyspie Koh Nang Yuan. Są to trzy małe wysepki połączone szeroką warstwą białego piasku, który gdy jest przypływ znika pod wodą. Na jednej z nich jest charakterystyczny punkt widokowy, z którego chyba każdy, kto odwiedzał to miejsce ma zdjęcie. Na samej wyspie jest jeden, bardzo drogi resort, jednak osobiście nie mam pojęcia co to za przyjemność, gdy prawie przez cały dzień przypływają tu dziesiątki łodzi z wycieczkami snorkelingowymi, podobnymi do tej, którą sam wykupiłem. Po prostu tabuny ludzi.
Jeżeli chodzi o podwodny świat to kolejny raz nie zobaczyłem tu nic interesującego. Wyjścia są dwa: albo nie trafiłem w dobre miejsce lub mam po prostu zbyt wygórowane wymagania. Sam już nie wiem.
Całościowo snorkeling na Koh Tao oceniam bardzo słabo i jestem mocno rozczarowany tym co zobaczyłem pod wodą. Woda była bardzo mętna, mało przejrzysta (może to kwestia terminu?), było bardzo mało kolorowych rybek, a rafa koralowa bywała tylko miejscami interesująca. Następnym razem zrezygnowałbym z tej atrakcji.
A jakie są Wasze doznania z snorkelingu w okolicach Koh Tao? Podobało Wam się?
Snorkeling na Koh Tao informacje praktyczne
Każdy hotel lub guesthouse pośredniczy w sprzedaży wycieczek snorkelingowych. Wszystkie wyglądają podobnie: wyjazd około 9:00, odwiedzenie 3-4 miejsc do pływania z rurką, lunch, a na koniec zatrzymanie się na plażowanie w wyspie Koh Nang Yuan i powrót około 17:00. Całość to 750 THB + 100 THB za wstęp na wyspę Koh Nang Yuan.
PS. Nasz wyjazd „Tajlandia i Kambodża z maluchem u boku” odbył się w terminie 19.01. – 12.02.2014 roku.